Ten sam biegły w jednym sądzie może być zarejestrowany jako ekspert od księgowości, w innym jako finansista (listy prowadzą prezesi sądów okręgowych). Choć wynagrodzenie (zresztą niskie: 20 – 30 zł za godzinę) powinni otrzymywać niezwłocznie, dostają je po kilku miesiącach, a nieraz po dwóch latach. Sporne jest nawet to, czy są opodatkowani VAT (jedni płacą, inni nie).
Formalnie opinia biegłego jest jednym z dowodów w sprawie bądź śledztwie, ale są całe kategorie postępowań, które bez biegłego się nie odbędą. Tak jest w sprawach wypadków samochodowych czy np. przy pracy, rent, błędów lekarskich, w sporach finansowych czy wycenie nieruchomości.
Świeżutki raport Ministerstwa Sprawiedliwości ("Wsparcie polskiego systemu sprawiedliwości. Biegły sądowy. Analiza porównawcza systemów prawnych: polskiego, austriackiego, brytyjskiego, francuskiego i hiszpańskiego") podaje, że tylko 6 proc. sędziów ocenia wysoko fachowość biegłych, 2 proc. słabo, a aż 92 proc. średnio. Częste wady ekspertyz to niejasność, nielogiczne wywody, w końcu nieumiejętność ich obrony, zwłaszcza w ogniu adwokackich pytań.
Są też przypadki kryminalne: biegły w Szczytnie w trakcie egzekucji komorniczej z zabudowanej działki nawet jej nie obejrzał, pomniejszył natomiast jej powierzchnię, wskazał, że dom wybudowano 15 lat wcześniej ("Jak wykluczyć licytacje po zaniżonej cenie", "Rz" z 11 kwietnia 2008 r.).
Nikt z kilkuset członków Stowarzyszenia Rzeczoznawców Ekonomicznych (spotkali się w czwartek i piątek w Częstochowie na corocznej konferencji) nie miał wątpliwości, że niezbędna jest reforma, która usprawniłaby ich pracę.