W NSA trwają prace nad propozycjami nowelizacji prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Po szerokiej dyskusji miałyby być jesienią przedstawione prezydentowi. Zapowiedział to prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego prof. Roman Hauser podczas wczorajszego Zgromadzenia Ogólnego Sędziów NSA.
Sędziowie oceniali działalność sądów administracyjnych w 2010 r. Miały one do rozpoznania łącznie przeszło 85 tys. skarg (o ponad 15 proc. więcej niż w 2009 r.), z których załatwiły ponad 64 tys. Najwięcej wpłynęło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, następnie do WSA w Gliwicach i Krakowie. Najmniej było ich w Opolu, Kielcach i Białymstoku. Wzrosła również liczba skarg kasacyjnych do NSA.
Skarżyły się głównie osoby fizyczne, zwłaszcza na podatki (prawie 1/3 wszystkich skarg) oraz na sprawy związane z budownictwem. Z roku na rok przybywa też skarg na bezczynność. Co czwarta z zaskarżonych decyzji i innych czynności organów administracyjnych została przez sądy wyeliminowana.
Średni okres oczekiwania na załatwienie sprawy w WSA wynosi trzy miesiące. Wraz z rosnącą liczbą skarg kasacyjnych średni czas oczekiwania na rozpatrzenie sprawy przez NSA wydłużył się do 13 miesięcy. Dlatego proponowane zmiany przepisów miałyby polegać m.in. na wprowadzeniu możliwości odrzucania skargi kasacyjnej w razie braku usprawiedliwionych podstaw lub nadużywania prawa do jej wnoszenia. NSA miałby też mieć szersze niż obecnie uprawnienia do eliminowania błędnych decyzji zamiast odsyłania spraw ze swymi wytycznymi do ponownego rozpoznania przez sąd wojewódzki.
– Wybór obecnego systemu sądownictwa administracyjnego był trafny, ale nie uzdrowi ono i nie obejmie całej administracji – podkreślał prezes NSA podczas wczorajszych obrad.