Informatyzacja sądów to bieg z przeszkodami

Nowe systemy informatyczne wspomagające sądy nie uwzględniają potrzeb ich użytkowników.

Aktualizacja: 29.03.2014 13:11 Publikacja: 29.03.2014 09:20

Od kilku lat trwa informatyzacja sądownictwa. Dzięki niej, co prawda z kłopotami, a nawet zarzutami przekrętów przy przetargach, możemy zarejestrować spółkę przez internet, mamy elektroniczny dostęp do Krajowego Rejestru Sądowego czy ksiąg wieczystych. Choć operacja bywa bolesna, a często źle wprowadzona, prawnicy w większości nie wyobrażają sobie odwrotu od niej. Nie zostawiają jednak suchej nitki na wprowadzających reformę.

Łatwiej o informację

– Nie mam żadnych wątpliwości, że informatyzacja jest tym, co pomoże rozwiązać bolączki wymiaru sprawiedliwości. Bez dokończenia rewolucji informatycznej, m.in. stworzenia elektronicznego biura podawczego, nie da się usprawnić sądownictwa – uważa adwokat Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej.

Już teraz widać pozytywne skutki uruchomienia portali dających częściowy dostęp do informacji o toku spraw.

– Pozwalają pełnomocnikowi samodzielnie sprawdzić stan sprawy, np. czy został już rozpoznany jego wniosek. Nie tylko ułatwia to pracę, ale także ogranicza liczbę telefonów do sekretariatów sądowych z prośbami o informacje – zwraca uwagę mecenas Marcin Dziurda, były prezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa.

Prawnicy nie zostawiają suchej nitki na wdrażających nowe technologie w sądownictwie

– Od pewnego czasu działa w łódzkich sądach portal, za pośrednictwem którego mamy dostęp do akt sprawy w wersji cyfrowej. Sam system jest irytujący i niefunkcjonalny, ale tak jak w wypadku pozostałych rozwiązań jego najważniejszą zaletą jest to, że w ogóle istnieje – ocenia adwokat Artur Kmieciak, który jako przedstawiciel NRA brał udział w pracach komisji ds. informatyzacji przy wiceministrze sprawiedliwości. – Drobnym, ale praktycznym udogodnieniem jest możliwość zamówienia akt sądowych przez e-mail w celu przejrzenia w punkcie obsługi interesantów – dodaje.

Informatyzacja gorzej wygląda z perspektywy sędziego.

– Elektroniczne repertoria ułatwiły pracę sekretariatom, dały pełnomocnikom dostęp do informacji o sprawie przez internet i uprościły sprawozdawczość. Programy te niestety niewiele mają wspólnego z ergonomią pracy. Dla sędziego nie są żadną pomocą, przygotowywanie w nich orzeczeń to droga przez mękę, łatwiej je pisać w normalnym edytorze tekstu – narzeka Bartłomiej Przymusiński, sędzia gospodarczy z Poznania.

Wciąż w sądach jest kłopot z dostępem wewnętrznym do sądowych rejestrów.

– Jako sędzia ciągle nie mogę sprawdzić w swoim komputerze ani rejestru karnego, ani pełnych wpisów z KRS. Mam jedynie taki dostęp do aktualnych wpisów przez internet jak każdy inny – podkreśla sędzia Przymusiński.

Z kolei adwokatura nie zapomniała publicznej obietnicy zagwarantowania jej dostępu do przeszukiwarki elektronicznych ksiąg wieczystych.

– Domagamy się tego prawa na równi z notariuszami i komornikami, bo wiemy, że jest to nie tylko ważny instrument mogący wesprzeć pracę adwokata, ale przede wszystkim nowoczesne narzędzie podwyższające poziom bezpieczeństwa prawnego obywateli – mówi mecenas Dębowski.

Czytelnicy w e-mailach do redakcji skarżą się z kolei, że nie mogą zrozumieć pobranego z internetu odpisu księgi wieczystej.

– Elektroniczny odpis z księgi wieczystej czy rejestru sądowego dla osoby postronnej jest kompletnie nieczytelny – potwierdza adwokat Jerzy Naumann. – Odszukanie właściwej informacji w nim jest tak trudne i żmudne, że bez fachowego prawnika graniczy z cudem. Nie tak to ma wyglądać, nie w tę stronę ma iść rozwój. Ma on przecież obywatelowi życie ułatwiać, a nie stawiać przed nim bariery nie do pokonania – podkreśla.

Nie ma zaś wątpliwości, że przystępna e-księga wieczysta byłaby wielce pomocna.

Prawnicy mają nawet zastrzeżenia do lubelskiego e-sądu. Twierdzą, że wydłużył czas otrzymywania nakazów zapłaty, choć miał go skrócić.

– Ostatnio wydanie elektronicznego nakazu zapłaty trwało trzy miesiące, podczas gdy na nakaz wydawany w tradycyjnym trybie czeka się trzy tygodnie, przynajmniej w Łodzi i okolicach – zauważa mecenas Kmieciak.

Udręka nagrywania

Największe emocje budzi jednak nagrywanie rozpraw. Opanowanie materiału z nagraniami jest udręką dla sądów odwoławczych, pełnomocników, sędziów przejmujących sprawę po kimś. Nie dało żadnych oszczędności finansowych, zyskały na tym chyba tylko firmy informatyczne, które ubiły dobry interes. Przypomnijmy, że do tej pory uruchomiono odpowiednie instalacje w 1017 salach i utrwalono dzięki nim ponad 400 tys. rozpraw. Jednak po dwóch latach rząd zmuszony jest do pilnej nowelizacji tzw. protokołu elektronicznego. Co więcej, Marek Biernacki, minister sprawiedliwości, nie wyklucza, że sąd będzie mógł decydować, czy chce nagrywać rozprawę czy nie.

– Minister Kwiatkowski mówił, że nagrywanie rozpraw skróci je o jedną trzecią. Dziś już wiemy, że to porażka. Nie jest krócej, mimo że wydano ogromne pieniądze: 50 tys. zł na jedną salę plus rosnące koszty archiwizacji – nie kryje irytacji sędzia Przymusiński.

Choć adwokaci są podzieleni w sprawie nagrywania, przeważają głosy krytyczne.

– Nagrywanie rozpraw oznacza, że coraz częściej mam do sprawdzenia dwa protokoły: nagranie i skrócony pisemny, w którym sędziowie zamieszczają streszczenia twierdzeń stron i zeznań świadków. Jeżeli treść się różni, to mam więcej pracy. Kiedy fala nagrań z pierwszej instancji dotrze do sądów odwoławczych, przekonamy się, czy nagrania będą odsłuchiwane – zauważa adwokat Andrzej Michałowski.

– Nie bardzo rozumiem sens wprowadzania kosztownego protokołu elektronicznego. I tak jest obchodzony, bo papierowy skrót protokołu niewiele się różni od tego sporządzanego przed zmianami – mówi mecenas Kmieciak.

Wydawało się, że nagrywanie chociaż zdyscyplinuje tych sędziów, którzy mają kłopoty z zachowaniem właściwego protokołowania i kultury na sali.

– Przez pewien czas tak było, ale wydaje się, że wszystko wraca do stanu poprzedniego – mówi mecenas Kmieciak.

– Wielu przestrzegało, że zupełnym fiaskiem dla sądownictwa musi się skończyć e-protokół – przypomina mecenas Naumann. – Wielu sędziów temu zapobiega, zlecając pełną transkrypcję przebiegu rozprawy na papier. A wielu, rozumiejąc ideę wymierzania sprawiedliwości, po prostu zachowuje tradycyjną formę.

Nie ma odwrotu

Mimo wielu uwag prawnicy nie mają wątpliwości, że dla nowych technologii w sądach nie ma alternatywy.

– Nawet nagrywanie rozpraw, mimo wad, jest kierunkiem, od którego nie ma odwrotu, jeśli chce się zwiększyć tempo rozpoznawania spraw – podkreśla mecenas Dębowski. – Mam nadzieję, że zarzuty dotyczące nieprawidłowości w zamówieniach nie przeszkodzą w mądrym dokończeniu reformy informatycznej wymiaru sprawiedliwości – dodaje.

– Informatyzacja w wymiarze sprawiedliwości jest konieczna, ale prowadzi się ją wybitnie niefachowo. Rozwiązania informatyczne podporządkowano od samego początku wizji informatyków, a nie praktyków sądowych – zauważa mecenas Naumann.

Polski wymiar sprawiedliwości na szczęście nie wymyśla prochu. System informatyczny, jak każdy system organizacyjny, powinien być projektowany z punktu widzenia jego użytkowników – owszem sędziów i adwokatów, komorników, ale przede wszystkim tzw. interesariuszy, a zwłaszcza szukających w sądach sprawiedliwości.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.domagalski@rp.pl

Od kilku lat trwa informatyzacja sądownictwa. Dzięki niej, co prawda z kłopotami, a nawet zarzutami przekrętów przy przetargach, możemy zarejestrować spółkę przez internet, mamy elektroniczny dostęp do Krajowego Rejestru Sądowego czy ksiąg wieczystych. Choć operacja bywa bolesna, a często źle wprowadzona, prawnicy w większości nie wyobrażają sobie odwrotu od niej. Nie zostawiają jednak suchej nitki na wprowadzających reformę.

Łatwiej o informację

Pozostało 94% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów