Mimo krytycznych głosów Ministerstwo Sprawiedliwości wciąż stawia na nagrywanie rozpraw. Na pierwszy ogień poszły sprawy cywilne. Następne w kolejce (czekają na podpis prezydenta) są wykroczenia. Co roku takich drobnych spraw – odmowa przyjęcia mandatu m.in. za przekroczenie prędkości czy złe parkowanie – wpływa do sądów ok. 500 tys.
Mniej papierologii
Samo nagrywanie to jednak nie cała rewolucja w wykroczeniach. Sąd, ogłaszając wyrok, będzie zwolniony z pisemnych uzasadnień. Ma wystarczyć to, co powie na sali rozpraw. Ukarany niezadowolony z rozstrzygnięcia, jeśli zdecyduje się na apelację, zgłosi wniosek sądowi. Wraz z wyrokiem dostanie zapis dźwięku z rozprawy z uzasadnieniem. Wszystko po to, by mógł złożyć apelację.
– Zmiana ma odciążyć sędziów i nieco przyspieszyć wyrokowanie w tych najdrobniejszych sprawach – zapowiada Wojciech Hajduk, wiceminister sprawiedliwości.
Czy na pewno tak się stanie? Zdania, nawet wśród samych sędziów, są podzielone.
– Wątpię – mówi sędzia Rafał Puchalski. Choć sam kierunek ograniczania pisania uzasadnień mu się podoba, uważa, że nie przełoży się to na skrócenie postępowań. Powód?