Do jego twórczości prowadzą dwie drogi: jedna pogmatwana, druga na skróty. Ta pierwsza wymaga znajomości skomplikowanej prywatnej symboliki artysty oraz uważnego czytania tytułów prac. Następny sposób to zdanie się na własną intuicję.
Przyznam, że zdecydowanie wolę drugą metodę. Widzę wówczas świetne malarstwo Sobczyka, jego wyczucie koloru, kompozycyjną inwencję i poczucie humoru. Autor często łączy rysunki z tekstem. Litery traktuje na takich samych prawach jak obraz – jako barwny kształt, akcent. Przewrotnie żongluje konwencjami. Ekspresję miesza z konstruktywizmem, dodaje szczyptę surrealizmu i postsocjalistycznych szablonów. Powstaje z tego wieloznaczna mikstura.
Przykłady? „Kozakozioł, Corevolution” to zwierzę mutant stąpające po słowie „naturalizm” i przebijające rogami wyraz „capitalizm”. Proszę samemu zgłębić sens tego rebusu.
Zwróćmy uwagę też na pracę premierową, zdjętą ze sztalug, prawie ciepłą. Tytuł makaroniarski „Psycho/somo/socjo-analiza. Na komunię kupię Laurze Kuca”. Znakomicie malowane, bez tekstów. Za to z podtekstem. Chodzi zarówno o małego konia, jak i o reżysera-senatora (pierwotnie jego nazwisko nie było pisane przez „tz”), który ostatnio nieco się skompromitował. Ale nie wnikajmy w politykę. Sztuka rządzi się innymi zasadami.
Gaga Galeria, ul. Książęca 4, tel. 022 537 70 55; czynna do 27.01