Utalentowana portrecistka działała na królewskich i arystokratycznych dworach Paryża, Wiednia, Petersburga, Berlina. Została członkiem Akademii Francuskiej. Obrazy zamawiali u niej także bogaci i wpływowi polscy magnaci.
W obecnym sezonie Paryżu, Nowym Jorku i Ottawie odbywa się wielka monograficzna prezentacja prac Élisabeth Vigée Le Brun. Włączając się w nurt światowego zainteresowania sztuką artystki, Muzeum w Nieborowie i Arkadii, Oddział Muzeum Narodowego w Warszawie oraz Muzeum Warszawy przygotowały w pałacu w Nieborowie ekspozycję jej obrazów z kolekcji polskich. Można obejrzeć osiem wyjątkowej urody portretów (cały dorobek artystki liczy prawie tysiąc dzieł).
Z kolekcji nieborowskiej pochodzi piękny portret dwudziestoletniej Anieli Radziwiłłówny, zwanej Angeliką, córki Heleny i Michała Hieronima. Z obrazu w ośmiokątnej ramie spogląda na nas subtelna dziewczyna o delikatnej urodzie. – Vigée Le Brun namalowała Anielę Radziwiłłównę w 1801 roku podczas jej pobytu na dworze carycy Katarzyny w Petersburgu. I to on stał inspiracją do zorganizowania wystawy w Nieborowie – mówi kuratorka Iwona Danielewicz, znawczyni malarstwa francuskiego.
W trakcie przygotowań do wystawy konserwacji poddany został obraz "Portret kobiety w zawoju", pochodzący z wiedeńskiego okresu – z początku lat 70. XVIII wieku. Przywrócono mu nie tylko świetność, ale i potwierdzono autorstwo. – Kiedy usunęłam warstwę przemalowań i retuszy w prawym dolnym rogu obrazu ujawniła się delikatnie położona data i sygnatura – opowiada Magdalena Wesołowska, konserwator Muzeum Narodowego. Pozostaje jednak tajemnicą, kim jest sportretowana piękna dama w czerwonym fantazyjnym płaszczu i orientalnym zawoju na głowie.
Natomiast nowe badania portretu Izabeli z Lasockich Ogińskiej, żony dyplomaty i kompozytora Michała Kleofasa Ogińskiego zakwestionowały przypisywanie tego obrazu Le Brun. Niemniej dzieło to (obecnie w zbiorach Muzeum Warszawy) jest dobrym przykładem popularności i wpływu malarstwa francuskiej artystki na innych europejskich twórców