W berlińskich muzeach nie widać kryzysu. Zwłaszcza tłumnie jest w Kulturforum, gdzie konkurują ze sobą dwie ekspozycje. Malarski dyskurs obejmuje prawie osiem stuleci, a dotyczy odmiennego podejścia do wiary. Rzec można, w sferze ducha i na płaszczyźnie ciała.
[srodtytul]Rytm medytacji [/srodtytul]
Spotkanie Marka Rothki i Giotta di Bondone odbywa się w zaimprowizowanej kaplicy. Prawie 800 lat różnicy w czasie – a u obydwu twórców zbliżona aura. Obaj próbowali oddać istotę mistycznego uniesienia. A zarazem byli rasowymi malarzami, dla których liczyło się brzmienie koloru, waloru i idealnie wyważone proporcje układu.
Prawą i lewą stronę tej niezwykłej świątyni zajmują obrazy włoskiego geniusza. Namalowane na deskach, pochodzą z dojrzałej fazy jego twórczości, z około 1315 roku. „Ukrzyżowanie Chrystusa” i „Śmierć Marii” mają złote, gładkie tła – pozostałość bizantyńskiej tradycji. Ale rytm, dynamika i rzeźbiarskie wyciosanie postaci to nowości wprowadzone przez autora. W scenie „Śmierci Marii” udział biorą licznie zebrane anioły. To nie tylko bierni statyści – one uczestniczą w zdarzeniu emocjonalnie. Ich gestykulacja i mimika decydują o dramatyzmie przedstawienia. Na tamte czasy – rewolucja. Uczłowieczenie religii; połączenie mistycyzmu z realiami.
[wyimek]Malarski dyskurs obejmuje prawie osiem stuleci, a dotyczy odmiennego podejścia do wiary[/wyimek]