Był sobie ptak

Barbara Kozieł-Gawrońska “Dla upamiętnienia gołębia wędrownego”, Galeria Fundacji Atelier, ul. Foksal 11, wystawa czynna do 30.09

Publikacja: 20.08.2009 15:41

Wydawałoby się, że gołąb to jeden z najpopularniejszych ptaków, najbardziej zżyty z człowiekiem. Tymczasem w Ameryce latami odbywała się prawdziwa ornitologiczna zagłada – o czym dowiedziałam się dzięki wystawie Barbary Kozieł-Gawrońskiej, polskiej artystki zamieszkałej w Kalifornii.

Ofiarą ludzkiej pazerności padł gołąb wędrowny, swego czasu najliczniejszy gatunek zamieszkujący nasz glob: migrujące stada liczyły od setek tysięcy do 2 milionów osobników! Nadlatywały z szybkością pędzącego samochodu, formując na niebie ciemną chmurę, skrzydłami wzniecając wiatr. Miały jednak pecha – ich mięso okazało się smaczne i ludzie zaczęli na nie polować. Tak skuteczne, że gatunek całkowicie zniknął.

Ostatni dziki okaz został zastrzelony w Ohio w 1900 roku, 14 lat później zaś w zoo w Cincinnati zdechł ostatni przedstawiciel gatunku. Przywołując tę historię, Kozieł-Gawrońska stara się uświadomić różne ekologiczne hekatomby, za które winę ponosi człowiek.

Artystka nikogo jednak nie poucza ani nie ruga. Żeby zaapelować do naszych emocji, sięga po metaforę.

A w Galerii Atelier wykonała wieloelementową instalację. W pierwszej sali zawiesiła długą taśmę – bandaż utkany z włókien o barwach szarawych, rdzawych i białych – jak upierzenie wymarłego ptaka. Obok, dla porównania – zdjęcie wypchanego ptaka wędrowca.

W drugim pomieszczeniu oglądamy grafiki z motywem gołębi. Gęsto zadrukowane, przypominające tapety, zostały zawieszone na delikatnej jak mgła, złocistej tkaninie. To aluzja do ulotności i ruchliwości gołębich stad.

Clou pokazu stanowi gruby podręcznik przyrodniczy uatrakcyjniony przez autorkę różnymi dodatkami. Malunki, rysunki, doklejone “kieszonki” o tajemniczej zawartości. Pod księgą stoi słój wypełniony gołębimi piórkami. Oto epitafium dla gołębia wędrownego.

Wydawałoby się, że gołąb to jeden z najpopularniejszych ptaków, najbardziej zżyty z człowiekiem. Tymczasem w Ameryce latami odbywała się prawdziwa ornitologiczna zagłada – o czym dowiedziałam się dzięki wystawie Barbary Kozieł-Gawrońskiej, polskiej artystki zamieszkałej w Kalifornii.

Ofiarą ludzkiej pazerności padł gołąb wędrowny, swego czasu najliczniejszy gatunek zamieszkujący nasz glob: migrujące stada liczyły od setek tysięcy do 2 milionów osobników! Nadlatywały z szybkością pędzącego samochodu, formując na niebie ciemną chmurę, skrzydłami wzniecając wiatr. Miały jednak pecha – ich mięso okazało się smaczne i ludzie zaczęli na nie polować. Tak skuteczne, że gatunek całkowicie zniknął.

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl