Mianowane szkołą w połowie XVI wieku, kiedy działała tam międzynarodowa grupa utalentowanych artystów. Obecnie muzeum i zabytek wpisany na listę UNESCO.
Co czwórka młodych polskich twórców ma wspólnego z pałacem pierwszego Walezjusza? Otóż elementem łączącym jest album wydany u nas prawie pół wieku temu. Peerelowskie warunki edytorskie nie pozwalały na druk w kolorze, toteż reprodukcje dzieł sztuki oraz zdjęcia krajobrazu wokół pałacu Fontainebleau toną w burej, rozmazanej czerni.
Ten tom zainspirował naszych artystów do specyficznego dialogu z przeszłością. Z jednej strony – przywołują czasy późnego renesansu i ówczesną potęgę Francji; z drugiej – przypominają rodzime ubóstwo z epoki, kiedy żyliśmy za żelazną kurtyną. W efekcie powstały wielopiętrowe pastisze.
Przykładem seria czarno-białych zdjęć autorstwa Doroty Kozieradzkiej „Z czego są te rogi?”. Prace przedstawiają piękną półnagą boginkę kniei – oczywista aluzja do Diany de Poitiers, metresy Henryka II, uważanej za najpiękniejszą kobietę Francji doby manieryzmu. Polska imitatorka Diany też jest niczego sobie, lecz jej niekompletny strój przedstawia się raczej siermiężnie. To nie kreacja made in Olimp…
Natomiast bogini łowów mogłaby nosić japonki zaprojektowane przez duet designerski Lapolka: czarne podeszwy z paskami na palce w formie jelenich rogów. Ten sam tandem zaproponował torbo-worki z pogniecionego białego papieru oraz siedziska z gąbki uformowanej na podobieństwo kolumn.