Malarstwo Wlastimila Hofmana w Gdańsku

Wlastimil Hofman tworzył bez względu na porę dnia i roku. Bogaty wybór jego oryginalnych, choć ciągle niedocenianych obrazów pokazano w Gdańsku.

Aktualizacja: 22.11.2013 17:34 Publikacja: 22.11.2013 17:27

Spowiedź, 1908 rok - ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie

Spowiedź, 1908 rok - ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie

Foto: Muzeum Narodowe w Gdańsku

Był najdłużej żyjącym polskim malarzem modernistą. Pochodził z rodziny polsko-czeskiej. Studiował u Jacka Malczewskiego, Jana Stanisławskiego i Leona Wyczółkowskiego. Potem doskonalił umiejętności w paryskiej Academie des Beaux-Arts. Na stałe osiedlił się w Krakowie, skąd wyjeżdżał do Wiednia, Pragi i Paryża. W okresie II wojny światowej przebywał w Palestynie, dokąd zawiódł go szlak bojowy Legionu Czeskiego. W 1946 powrócił do Polski i zamieszkał w Szklarskiej Porębie.

Zobacz galerię zdjęć

Przyjaźnił się z Jarosławem Haškiem, zrobił nawet ilustracje do „Przygód dzielnego wojaka Szwejka". Był wielkim miłośnikiem piłki nożnej. W 1926 roku, po zdobyciu przez Wisłę Pucharu Polski, namalował naturalnej wielkości piłkarzy zwycięskiej drużyny.

Artysta poszukujący

Już ta krótka charakterystyka Wlastimila Hofmana najlepiej dowodzi, że mamy do czynienia z artystą nieprzeciętnym, stale poszukującym i – myślę – ciągle niedocenianym. Na szczęście otwarta w Zielonej Bramie gdańskiego Muzeum Narodowego wystawa „Jestem malarzem myśli i przeczuć" pokazuje wielokierunkowość jego poszukiwań.

W prezentowanych pracach widać wyraźnie stempel młodopolski, którego Hofman, mimo że żył aż do 1970 roku, nigdy się nie wyrzekł. Wielokrotnie powtarzał, że twórczość pojmował jako „służbę Bożą". Stąd tak ważna dla niego była tematyka religijna, a malowane postacie często ubierał w ludowy kostium i wiejska Madonna ukazana jest z gronem pastuszków-aniołków. Duże wrażenie robią na wystawie dwie wersje „Spowiedzi", do której przystępuje bosy chłop. W konfesjonale skleconym z surowych desek siedzi Chrystus frasobliwy przypominający ludowego świątka. Sceny religijne przenikają się na gdańskiej wystawie z kompozycjami baśniowo-fantastycznymi. („Odpoczynek", 1914; „Zgubione szczęście", 1919; „Pogrzeb ptaka", 1917).

Niewysoki, drobny, lekko przygarbiony, o jasnych oczach i sumiastych wąsach artysta lubił sięgać do motywu Erosa i Psyche. Bohaterowie jego obrazów niejednokrotnie ugodzeni bywają strzałą Amora. Sielankowe opowieści skrzą się finezyjnym humorem. Ale nabiera on też bardziej rubasznego wymiaru.

Niektóre obrazy nawiązują do ludowych wierzeń, zabobonów i obrzędów, których protagonistami były strachy na wróble i jasełkowi aktorzy („Diabły", 1908; „Strach na wróble", 1906). Bohaterami wielu dzieł są starcy oraz dzieci. Te ostatnie mimo niewinnych twarzyczek i delikatnej urody potrafią przybierać cechy wręcz diabelskie, tak jak na wspomnianym „Zgubionym szczęściu". Hofman, uczeń Jacka Malczewskiego, bywa często odbierany jako epigon swego nauczyciela. To krzywdząca opinia, ale szukając podobieństw u obu artystów, warto zauważyć ich zamiłowanie do autoportretów. Gdańska wystawa prezentuje ich ponad dwadzieścia. Zwraca uwagę niedokończony autoportret z okresu młodości, namalowany na początku XX wieku, oraz wizerunek własny człowieka wypalonego, starego, stworzony pod koniec życia.

Postacie nędzarzy i kalek wpisywały się w nurt jego malarstwa skoncentrowany na egzystencjalnym cierpieniu („Z trumienką", 1907; „Śmieciarze", 1928; „Bóg dał – Bóg wziął", 1934) i tragizmie wojny.

Wielokrotnie portretował swoją małżonkę, uwieczniał wybitnych artystów: Jacka Malczewskiego (1928) czy Leona Wyczółkowskiego (1927). Nie brak kompozycji, w których na tle nostalgicznego krajobrazu uchwycił mitologiczne postaci faunów czy satyrów (1918). Jednym z najbardziej charakterystycznych oraz interesujących dzieł wystawy jest pokaźnych rozmiarów „Alegoria niepodległości Polonia" (1919), w której ukazał nagą postać kobiecą z szybującym orłem w tle.

Płótna słabe i natchnione

Jan Sztaudynger napisał: „Największym wrogiem mojego przyjaciela Hofmana jest zaiste czeska pracowitość, maluje on bez względu na porę dnia i roku. I przez to obok płócien natchnionych ma on na swoim koncie wiele utworów słabszych i mniej udanych". Wystawa w Zielonej Bramie to starannie wyselekcjonowany wybór jego twórczości. Składają się nań dzieła z wielu polskich i czeskich muzeów, także kolekcji prywatnych, a nawet domów aukcyjnych, do których często trafia jego malarstwo. Całość uzupełniają fotografie przedstawiające Hofmana w latach dojrzałości w towarzystwie rodziny i przyjaciół. Wielką atrakcją jest nagranie radiowe wywiadu z artystą.

 

Był najdłużej żyjącym polskim malarzem modernistą. Pochodził z rodziny polsko-czeskiej. Studiował u Jacka Malczewskiego, Jana Stanisławskiego i Leona Wyczółkowskiego. Potem doskonalił umiejętności w paryskiej Academie des Beaux-Arts. Na stałe osiedlił się w Krakowie, skąd wyjeżdżał do Wiednia, Pragi i Paryża. W okresie II wojny światowej przebywał w Palestynie, dokąd zawiódł go szlak bojowy Legionu Czeskiego. W 1946 powrócił do Polski i zamieszkał w Szklarskiej Porębie.

Pozostało 88% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl