Żyjemy mitem wojny

O wyzwaniach pracy niezależnego fotografa na Białorusi oraz obalaniu mitów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej z Andreiem Liankevichem z kolektywu Sputnik Photos rozmawia Agnieszka Wójcińska.

Publikacja: 23.12.2013 14:06

Varvasheni street, fot. Andrei Liankevich

Varvasheni street, fot. Andrei Liankevich

Foto: materiały prasowe

„Mylne okazało się wrażenie, że w państwie dyktatury cały czas ktoś z KGB ma cię na oku. Jeśli zaczniesz szukać tych ludzi na ulicach, to zaczniesz ich widzieć. Odkryciem dla mnie było to, że można się nie bać robić niektórych zdjęć. Zrozumiałem, że ta paranoja jest w mojej głowie" - Andrei Liankevich.

Agnieszka Wójcińska:

Kolektyw fotograficzny Sputnik Photos postanowił sfotografować Białoruś. Ty zająłeś się tematem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Jak funkcjonuje ona w społecznej świadomości na Białorusi?

Andrei Liankevich:

Jest wydarzeniem, od którego historia współczesnego państwa się zaczyna i na którym w pełni się opiera. Poświęcane są jej muzea i parady. Jesteśmy bohaterami, bo wygraliśmy wojnę, jesteśmy słynni, bo wygraliśmy wojnę, jesteśmy najlepsi na świecie, bo wygraliśmy wojnę. I nikt nam w tym nie pomagał. Ale ciekawe jest też coś innego. Na potrzeby tego projektu zebrałem bardzo dużą kolekcję pocztówek upamiętniających wojnę. Okazało się, że te dedykowane weteranom dostępne są tylko 9 maja oraz w parę innych dni, podczas gdy inne kartki okolicznościowe można kupić przez cały rok. To pewien paradoks.

W byłych krajach Związku Radzieckiego obowiązuje uproszczony obraz wojny?

Mity, na których opiera się myślenie o wojnie – na przykład na Białorusi – są bardzo silne. Choćby ten, że zaczęła się w 1941 roku, kiedy to 22 czerwca w ramach operacji „Barbarossa" Rzesza zaatakowała ZSRR. Taką datę wskazałoby, gdyby ich zapytać, 99% Białorusinów. Milczy się o tym, że wojna trwała już wtedy dwa lata, a Związek Radziecki patrzył, jak Niemcy szli przez Europę. Jest wiele podstawowych faktów, które w ogóle zostały przemilczane, zarówno w szkole, jak i w rodzinach. Nie pada na przykład pytanie o to, czemu możliwa była blokada Leningradu. Jest przyjęte, że miała miejsce po prostu dlatego, że przyszli Niemcy. Tak jak przyjęte jest to, że przyszli źli faszyści, a my ich zabiliśmy i wygraliśmy wojnę.

Czytaj więcej w Kulturze Liberalnej

Wystawę „Stand By" autorstwa Sputnik Photos można oglądać w Leica Gallery Warszawa na ul. Mysiej 3 od 10 grudnia 2013 r. do 26 stycznia 2014 r.

„Mylne okazało się wrażenie, że w państwie dyktatury cały czas ktoś z KGB ma cię na oku. Jeśli zaczniesz szukać tych ludzi na ulicach, to zaczniesz ich widzieć. Odkryciem dla mnie było to, że można się nie bać robić niektórych zdjęć. Zrozumiałem, że ta paranoja jest w mojej głowie" - Andrei Liankevich.

Agnieszka Wójcińska:

Pozostało 83% artykułu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił