– W badaniach socjologicznych – mówi „Rz" kuratorka wystawy w krakowskim ?MOCAK, Katarzyna Wincenciak – prawie 100 procent Polaków pytanych, kto dla nich jest najważniejszą postacią ostatnich kilkudziesięciu lat, wskazuje Jana Pawła II. Tak odpowiada 97 proc. osób wierzących, ale i 92 proc. niewierzących uważa Karola Wojtyłę za autorytet moralny. Jego obecność w naszej zbiorowej świadomości jest więc niezwykle ważna. A równocześnie obserwujemy powierzchowność obcowania z nim i jego nauką. Często skupiamy się tylko na materialnych śladach jego obecności i masowo wytwarzanych wizerunkach.
Wystawa nie jest obrazoburcza, zwraca jedynie uwagę na estetyczną tandetę zalewających nas popkulturowych gadżetów czy schematyzm i artystyczną słabość wielu portretowych wizerunków Jana Pawła II. MOCAK nie eksponuje obiektów kultu, lecz wyłącznie prace współczesnych artystów, komentujących fakt, że nasza wyobraźnia ulega kulturze pop.
Czy uznać, że odpowiada za to Andy Warhol, którego zdjęcie otwiera krakowską ekspozycję? Przedstawia Warhola podczas audiencji u Jana Pawła II w Rzymie w 1980 roku. Ten artysta zasłynął jako kreator popkulturowych wizerunków gwiazd, polityków i publicznych postaci. Bez wątpienia wywarł potężny wpływ na kształtowanie współczesnych kanonów artystycznych. Jednak jego wizyta w Rzymie nie zaowocowała żadnym dziełem z wizerunkiem papieża. Może temat go przerósł?
Za to niemiecki artysta Volker Hildebrandt wykonał trzy barwne fotografie w stylistyce pop-artu ze zmultiplikowaną postacią Jana Pawła. Przedstawia na nich chwilę ogłoszenia Karola Wojtyły papieżem, komunię przyjętą przez niego z rąk Josepha Ratzingera oraz błogosławiącego wiernych z papieskiego okna u schyłku życia. Na każdą scenę składa się seria fotograficznych kadrów rejestrujących wydarzenia sekundę po sekundzie. Choć oddają skupienie Jana Pawła II, nie wychodzą poza interesujący dokument.