Artysta kojarzony jest przede wszystkim z ptakiem Dudim – hipisowsko rozwichrzonym kontestatorem peerelowskiej rzeczywistości. Gdańska wystawa przełamuje ten stereotyp, koncentrując się na innych bardziej niepokojących postaciach.
- Prezentujemy rodzaj bestiariusza, starannie wybierając z twórczości Dudzińskiego demoniczne postacie, aby przełamać utrwalony wizerunek malarza i ilustratora, który tworzy wyłącznie kolorowe, barwne stworzonka - mówi „Rz" kuratorka Anna Szynwelska. – Zwracamy uwagę na mroczniejsze postacie w jego sztuce. Przede wszystkim Pokraka, ale i cały wachlarz rozmaitych straszydeł i demonów, zdecydowanie mniej uroczych niż ptak Dudi. Zagłębiamy się w świat psychodelicznych zjawisk, dziwnych stworów, gdzie panuje rozdarcie między komizmem a tragizmem.
Tytuł pokazu „Oko w oko z bestią" odwołuje się wprost do jednego z obrazów w mrocznej tonacji, kojarzącego się z teatralną inscenizacją bajki o złym wilku i naiwnym Czerwonym Kapturku, w której horror miesza się z groteskowym poczuciem humorem.
Wystawa przedstawia Dudzińskiego jako artystę wszechstronnego, swobodnie posługującego się różnymi konwencjami, stylami, technikami, uprawiającego malarstwo, grafikę, rysunek, tworzącego asamblaże. Prace są kolorowe i czarno-białe. Dopełniają je szkicowniki, z którymi artysta nie rozstaje się na co dzień, rysując w nich pierwowzory postaci, jak i abstrakcyjne kompozycje, by utrwalić przychodzące mu do głowy pomysły pod natchnieniem chwili.
Kultowego ptaka Dudi rysuje od lat 80. Artysta tak dalece się z nim identyfikuje, że przybrał nawet jego imię. Pokrak pojawił się pod koniec lat 80. – najpierw w obrazach; a od lat 90. na łamach „Tygodnika Powszechnego" w satyrycznych rysunkach z komentarzami do rzeczywistości czasu przełomu. Dudi i Pokrak różnią się wyglądem i usposobieniem. Pierwszy jest bardziej liryczny, drugi sarkastyczny. Niemniej obaj są tworami tej samej bujnej surrealizującej fantazji autora i jego absurdalno-groteskowego widzenia świata.