Tak wygląda odpowiedzialność ministrów, a jak się przedstawia sytuacja z politykami, którzy stracili zaufanie swojej partii? Podczas każdej kadencji każde z ośmiu ugrupowań parlamentarnych pozbywa się skompromitowanych członków. Same partie jednak swoich decyzji o wykluczeniu nie upubliczniają (o ile nie leży to w ich interesie by odciąć się od skandalu), jeżeli nie ujawnią tego media. I choć politycy to mężowie zaufania narodu, nie jest łatwo się dowiedzieć ilu de facto zostało zmuszonych opuścić szeregi organizacji. Według „Dagens Arena” danych o wykluczaniu nie rejestruje się centralnie w Riksdagu i nie prowadzi się statystyki w tym aspekcie.
Zdecydowanie najwięcej członków tracą Szwedzcy Demokraci. W ciągu ostatniej dekady partia pozbyła się stu osób, prawie dwa razy więcej niż wszystkie ugrupowania razem wzięte.
Czytaj więcej
Adwokaci, którzy nie pracowali w profesji przynajmniej pięć lat, nie powinni bronić w sprawach przestępczości gangów.
Zdaniem ekspertów, bycie zmuszanym tak często do wyrzucania polityków jak Szwedzcy Demokraci, może stworzyć problem dla demokracji. Jeżeli bowiem osoba wybrana została wykluczona z partii i jednocześnie np. z funkcji radnego i zastąpi ją polityk, który ma inne poglądy, to wola elektoratu nie jest respektowana. Może też chodzić o inny scenariusz. Kiedy polityk zostanie wykluczony, wybierze status osoby bezpartyjnej i zagłosuje przeciwko swojemu ugrupowaniu. To też nie będzie zgodnie z wolą elektoratu.
W ciągu ostatnich lat doszło do kilku skandali. Przykładem jest Dennis Askling, który w prywatnym poście wpisał po szwedzku Hell seger, co znaczy Sieg Heil. Za to został wyrzucony z ugrupowania Szwedzcy Demokraci.