Utrata pracy a także zagrożenie dla polskich firm, które zarabiały na usługach transgranicznych, w tym na wynajmie pracowników- takie skutki nowych przepisów prognozuje Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia. Zaapelowało ono do MSZ o wsparcie w zniesienie regulacji nakładającej obowiązek kwarantanny także na Polaków dojeżdżających codziennie do pracy za granicą. Dotychczas ¬ w drodze do pracy i z pracy – mogli codziennie, bez dodatkowych obostrzeń. przekraczać granicę.
Jednak zgodnie z regulacjami ogłoszonymi w środę przez MSWiA, od piątku o północy będą po przyjeździe do kraju trafiać na 14-dniową izolację. Dwudniowe odsunięcie w czasie obowiązywania nowych regulacji miało firmom i pracownikom dać czas na ustabilizowanie sytuacji zawodowej. W praktyce oznaczało to, że pracownicy transgraniczni albo przeniosą się tymczasowo za granicę, albo wrócą do kraju.
Zdaniem ekspertów SAZ, kwarantanna związana z przekraczaniem granicy nie będzie raczej uznawana za sytuację równoznaczną z niezdolnością do pracy uzasadniającą świadczenia na wypadek choroby. W najlepszym wypadku będzie potraktowana jako usprawiedliwiona nieobecność bez prawa do wynagrodzenia. A to oznacza, że na coraz trudniejszym rynku pracy, kolejne tysiące Polaków mogą stracić źródło dochodów.
-Przecież dojazd pracownika do pracy z terenu przygranicznego do dobrze zabezpieczonych zakładów pracy za granicą, niczym nie różni się od przemieszczania się do miejsca pracy w obrębie Polski. Nasi pracownicy nie jadą na spacery ani na wycieczkę a tylko do pracy, gdzie są często lepiej zabezpieczeni przed koronawirusem niż w firmach w Polsce - podkreśla Iwona Szmitkowska, prezes SAZ i giełdowej spółki Work Service, która wysyła do pracy w Niemczech i w Czechach kilka tysięcy transgranicznych pracowników. Teraz dla części z nich znalazła zakwaterowanie za granicą, ale w wielu przypadkach jest to trudne- także dlatego, że oznacza wzrost kosztów i dla zagranicznych pracodawców i dla pracowników.