– Pracodawcy często nawet nie wiedzą, którzy pracownicy w firmie są kluczowi. Wychodzą z założenia, że łatwiej będzie pozyskać odpowiedniego człowieka z rynku – twierdzi Magdalena Jończak, dyrektor w dziale konsultingu firmy doradczej Deloitte.
Jak wynika z jej najnowszego raportu Trendy HRM przygotowanego na podstawie badania 254 szefów i specjalistów HR, polskie firmy przejęły się zmianami demograficznymi i prognozami o kurczącej się podaży kandydatów do pracy – jako główne wyzwania wskazują przyciągnięcie kluczowych grup pracowników i problemy związane z pozyskaniem odpowiednich kandydatów wśród absolwentów uczelni. 41 proc. uczestników badania koncentruje się teraz na rekrutacji.
Rozwój poczeka
Skupiając się na walce o najlepszych kandydatów, pracodawcy zaniedbują nierzadko tych, których już mają u siebie. Według raportu Deloitte niewiele firm inwestuje w narzędzia wspierające rozwój pracowników, np. w ścieżki kariery, plany sukcesji. Odkładają je na później. A jeśli nie, to zwykle ograniczają się do wąskiej grupy kadry kierowniczej i talentów, czyli najczęściej młodych ludzi „o wysokim potencjale".
Robert Żelewski, dyrektor HR grupy Animex i przewodniczący rady programowej Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami, potwierdza, że teraz firmy koncentrują się na bieżących potrzebach.
– Inwestycje w rozwój pracowników zależą od sytuacji na rynku pracy. Gdy mamy raczej rynek pracodawcy i rotacja pracowników jest niewielka, firmy nie mają specjalnej motywacji do inwestycji w programy rozwojowe. Ta motywacja zwykle rośnie, gdy wraca rynek pracownika, choć wówczas może być za późno; pracownicy pamiętają, że firma wcześniej o nich nie dbała – podkreśla Robert Żelewski.