Bezrobocie utrzymało się na nie zmienionym poziomie 5,8 proc., co wynikało z powrotu na rynek zatrudnienia tysięcy ludzi, którzy wcześniej zrezygnowali z aktywnego poszukiwania stałego zajęcia.
Piątkowy raport Departamentu Pracy był zaskoczeniem dla największych optymistów. Ekonomiści ankietowani przez serwisy finansowe spodziewali się wzrostu liczby miejsc pracy w granicach 215-235 tys. etatów. Był to już dziesiąty miesiąc z rzędu, w którym największa gospodarka świata tworzyła więcej niż 200 tys nowych miejsc pracy. Takiej serii nie widziano w USA od 19 lat. W 2013 roku powstawało średnio 194 tys. etatów miesięcznie. Średnia z ostatnich sześciu miesięcy to 254 tys.
Dobry raport zapowiadały już wcześniejsze raporty prywatnych firm. Według ADP Employer Services w ubiegłym miesięcy w sektorze prywatnym przybyło 208 tys. miejsc pracy. Także opublikowana w czwartek liczba nowych bezrobotnych spadła w minionym tygodniu do 297 tys. osób, a czterotygodniowa średnia utrzymuje się także tuż poniżej psychologicznego progu 300 tys.
- Ostatni raport Departamentu Pracy jest szczególnie ważny, ponieważ łączy się z informacją o wzroście średniego wynagrodzenia o 9 centów na godzinę – skomentował listopadowe dane Gad Levanon, dyrektor działu prognoz ekonomicznych Conference Board – W miarę jak sytuacja na rynku pracy będzie się poprawiała, będziemy obserwować dalszy wzrost płac. Bezrobocie zatrzymało się n 5,8 proc, ale nie zmienia to naszej prognozy. W ciągu najbliższych kilku miesięcy powinniśmy zejść do 5,5 proc. - tłumaczył.
Zdaniem Levanona, nawet przy niskich wskaźnikach inflacji, sytuacja na rynku może zmusić Rezerwę Federalną do wprowadzenia podwyżek stóp procentowych jeszcze w pierwszej połowie 2015 roku.