Tak dużej przewagi optymistów nad pesymistami nie było wśród polskich szefów od kilku ładnych lat. Odsetek menedżerów liczących w nowym roku na wzrost przychodów, eksportu, sprzedaży i rentowności swych firm kilkakrotnie przekracza udział tych, którzy obawiają się tu spadku – wynika z ogólnoświatowego badania firmy Grant Thornton, do którego dotarła „Rzeczpospolita".
Jak zwraca uwagę Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton w Polsce, wskaźnik dotyczący oczekiwanych przychodów jest na najwyższym poziomie od wybuchu światowego kryzysu finansowego jesienią 2008 r. W przypadku eksportu wyprzedza nawet lata poprzedzające globalną zapaść.
Wschód nam niestraszny
Wśród polskich firm, które prowadzą działalność na rynkach zagranicznych, ponad jedna trzecia oczekuje wzrostu sprzedaży w 2015 r., a tylko dwie na sto obawiają się spadku. Różnica, czyli wskaźnik oczekiwań eksportowych, sięga 33 pkt proc. To jeden z najlepszych wyników w Europie.
Tomasz Wróblewski przyznaje, że tak dobre nastroje mogą budzić wątpliwości w czasach, gdy sytuacja na świecie nie wygląda tak różowo jak przed załamaniem z 2008 r., a dodatkowo pogarsza ją kryzys na Wschodzie. – Jednak po głębszym zastanowieniu się widać, że optymizm przedsiębiorców ma podstawy – ocenia szef Grant Thornton w Polsce. Przypomina, że choć kilka branż mocno ucierpiało przez problemy z eksportem do Rosji i na Ukrainę, to w skali całej polskiej gospodarki efekt spadku tej sprzedaży nie jest znaczący.
– To, co mogło być najbardziej negatywnym zjawiskiem, nie jest już tak niepokojące. Co więcej, okazało się, że polskie firmy są w stanie szukać nowych, zastępczych rynków – dodaje Wróblewski.