Oszczędność czasu na zadaniach, które nie wnoszą żadnej wartości – to zdaniem polskich menedżerów największy pozytywny efekt transformacji cyfrowej i rozwoju sztucznej inteligencji. Tak wynika z niepublikowanego jeszcze raportu pt. „Przywództwo przyszłości raportu”. Raport, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza, bazuje na wynikach badania przeprowadzonego przez EY Academy of Business we współpracy z Uniwersytetem Łódzkim, które objęło 720 osób, głównie menedżerek i menedżerów średniego i wyższego szczebla (ponad połowę badanych stanowiły kobiety), z dominującym, bo 42 proc. udziałem przedstawicieli pokolenia Y (35–44-latków).
Tłumaczenie z AI
Większość badanych widzi w inteligentnych systemach narzędzie do usprawnienia swojej pracy, co pozwala na docenianą przez 53 proc. menedżerów oszczędność czasu. Ponad jedna trzecia docenia też fakt, że nowe technologie upraszczają pracę i pozwalają poświęcić więcej czasu na człowieka – czyli na ludzki aspekt pracy menedżera, w którym uczestnicy badania upatrują źródeł swojej przewagi nad AI.
Dlatego też chętnie powierzyliby inteligentnym systemom pisanie notatek, przygotowywanie prezentacji i raportów, tworzenie zestawień czy tłumaczenie dokumentów. Natomiast większość nie chciałaby, by to AI dawała feedback, czyli informację zwrotną pracownikom, a około czterech na dziesięciu nie chce, by sztuczna inteligencja zatrudniała i zwalniała ludzi, zajmowała się podtrzymywaniem relacji czy motywowaniem pracowników.
Małgorzata Jakubicz, certyfikowana trenerka przywództwa z EY Academy of Business, przypomina jednak badanie Oracle sprzed kilku lat, w którym większość pracowników opowiedziała się za szefem robotem, wskazując, że byłby bardziej obiektywny i rzetelny w ocenie „podwładnych” niż człowiek. Jednak akurat tej części swojej pracy nie chcą oddać AI menedżerowie.