Prawie o 1,2 miliona zmalała w ubiegłym roku łączna liczba wydanych cudzoziemcom zezwoleń na pracę w Polsce i zarejestrowanych oświadczeń o zamiarze zatrudnienia migrantów zarobkowych ze Wschodu – wynika z najnowszych danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS).
Ten spadek widać przede wszystkim w oświadczeniach, które pozwalają na uproszczoną procedurę zatrudnienia krótkoterminowych pracowników z sześciu państw b. ZSRR, na czele z Ukraińcami. To efekt agresji Rosji na Ukrainę, która wywołała odpływ tysięcy pracujących w Polsce ukraińskich mężczyzn i zahamowała przyjazdy sezonowych robotników z tego kraju.
Indie na czele
W rezultacie liczba zarejestrowanych oświadczeń dotyczących pracowników ze Wschodu zmalała w zeszłym roku prawie o połowę w porównaniu z rekordowym 2021 r., do nieco ponad miliona. O ponad jedną czwartą (do 365,5 tys.) zmniejszyła się też liczba wydanych cudzoziemcom zezwoleń na pracę. Ubyło też zezwoleń na pracę sezonową. W rezultacie łączna liczba różnego rodzaju pozwoleń dla migrantów zarobkowych z zagranicy spadła w zeszłym roku do 2,2 mln wobec niemal 2,6 mln rok wcześniej.
Czytaj więcej
Listopadowy rekord pracujących Ukraińców w rejestrach ZUS to zasługa dużych i średnich firm. Podczas gdy 36 proc. dużych przedsiębiorstw zatrudnia Ukraińców, to wśród małych jedynie 6 proc.
Jak zwraca uwagę Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy z agencji zatrudnienia Personnel Service, ten spadek byłby jeszcze większy, gdyby nie specustawa, która miała ułatwić uchodźcom z Ukrainy wejście na polski rynek pracy. – To się udało, bo od marca 2022 r. skorzystało z niego 786 tys. osób – przypomina Inglot.
Zwraca też uwagę na inny efekt związany z wojną w Ukrainie: gwałtowny wzrost liczby zezwoleń na pracę dla migrantów z bardziej odległych krajów. – Pracodawcy musieli wypełnić luki na rynku pracy powstałe po mężczyznach, którzy nie mogli opuszczać Ukrainy – tłumaczy ekspert Personnel Service.
Największy liczbowy wzrost widać w zezwoleniach dla pracowników z Indii, których w zeszłym roku wydano ponad 41,6 tys. prawie trzy razy więcej niż rok wcześniej. Ponaddwukrotnie (do 33,4 tys.) zwiększyła się liczba zezwoleń na pracę dla migrantów z Uzbekistanu.
Prawie dwukrotny wzrost widać w przypadku pracowników z Filipin (22,6 tys.) i Nepalu (20 tys.). Rekordzistą tempa wzrostu był jednak Turkmenistan: liczba zezwoleń na pracę dla obywateli tego kraju wzrosła w 2022 r. aż 4,5-krotnie, do niemal 12 tysięcy.
Azjatycki trend
– Rekrutacja pracowników z Azji staje się coraz powszechniejszym trendem na europejskich rynkach pracy – ocenia Michał Wierzchowski, dyrektor sprzedaży w agencji zatrudnienia EWL, która w ub.r. zrekrutowała trzykrotnie więcej pracowników z Azji i Ameryki Płd. niż rok wcześniej (głównie do pracy w produkcji i logistyce).
Coraz więcej pracowników z Azji i Ameryki Płd. sprowadza też Gremi Personal, która w ub. roku podpisała memorandum z agencją rządową Uzbekistanu. Tomasz Bogdevic, dyrektor generalny Gremi Personal ubolewa, że w nowelizacji ustawy o cudzoziemcach nie rozszerzono katalogu państw objętych łatwiejszą procedurą zatrudniania.
Jednak zapotrzebowanie na pracowników z Azji może teraz ograniczać pogorszenie koniunktury. – Widać wyraźnie wpływ globalnego spowolnienia na popyt na pracowników – przyznaje Inglot.
prof. Paweł Kaczmarczyk, dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami UW
Miniony rok jest trudny do oceny sytuacji migracyjnej w Polsce – ze względu na zmianę struktury napływu pracowników z Ukrainy. Podczas gdy do wybuchu wojny przeważali wśród nich mężczyźni, to wśród uciekinierów wojennych jest znaczący udział kobiet. Z naszych danych wynika, że pracę podjęło 50–60 proc. z ponad miliona Ukraińców przebywających w Polsce. To dużo więcej niż np. w Niemczech, gdzie ten odsetek szacuje się na 17–20 proc., ale za mało jak na potrzeby rynku pracy. Stąd też zwiększony napływ imigrantów zarobkowych z innych kierunków, w tym z Azji, którzy wypełniają lukę kadrową w przemyśle.