Reklama

Firmy realizują mniejsze zwolnienia grupowe, niż zapowiadają

Firmy wykorzystują perspektywę zwolnień grupowych do negocjacji o cięciu kosztów.

Aktualizacja: 11.01.2013 03:37 Publikacja: 11.01.2013 03:36

Firmy realizują mniejsze zwolnienia grupowe, niż zapowiadają

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Przedsiębiorcy w zeszłym roku zgłosili ponad dwa razy więcej osób do zwolnień grupowych, niż w rzeczywistości  wręczyli wypowiedzeń. Tak wynika z danych, jakie ma Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. W ciągu jedenastu miesięcy firmy zgłosiły do urzędów pracy zamiar zwolnienia ponad 71 tysięcy pracowników, a w tym samym czasie z powodu zwolnień grupowych pracę straciło  34  tysiące zatrudnionych.

Nie ma jeszcze danych za grudzień.

Jacek Męcina, wiceminister pracy, spodziewa się, że może się okazać, iż w ostatnim miesiącu roku liczba osób, które straciły zatrudnienie, przewyższy liczbę zgłoszonych do zwolnienia: – To będzie efekt wrześniowych zgłoszeń – tłumaczy.  Przypomina, że właśnie pod koniec wakacji, na przełomie kwartałów firmy zgłaszały najpoważniejsze zwolnienia grupowe.

Jego zdaniem to, że firmy zwalniają mniej osób, niż  pierwotnie zamierzały, wynika z kilku przyczyn:  długości procedur, pewnej asekuracji czy pozycji negocjacyjnej: – Niekiedy także już w czasie trwania zwolnień, a jest to długotrwała procedura, okazuje się, że przedsiębiorstwo zdobyło duży kontrakt i może zatrzymać część pracowników – dodaje Agnieszka Durlik-Khouri, ekspert KIG.

Dla Jacka Męciny ważne jest, że powoli zmniejsza się liczba zwolnień grupowych, a także liczba zwalnianych. Ma nadzieję, że w tym roku uda się utrzymać ów trend, choć nie oznacza to, iż nie będzie w ogóle takich przypadków jak Fiat Polska czy LOT.  Zwraca uwagę, że coraz częściej firmy, które naprawdę mają problemy finansowe, starają się uzyskać zgodę na upadłość układową, a nie likwidacyjną, a to oznacza, że nie są niezbędne zwolnienia pracowników.

Reklama
Reklama

W zeszłym roku zwolnienia grupowe zgłosiły duże banki, w tym Citi Handlowy, BPH, Nordea i BNP Paribas, hutniczy  potentat ArcelorMittal  i sieć handlowa Tesco oraz firmy budowlane (np. Polimex-Mostostal i Mostostal Warszawa).

Zwalniał też PZU czy przekształcane placówki służby zdrowia. Właśnie Państwowa Inspekcja Pracy uznała, że już w połowie zeszłego roku tyska fabryka Fiata powinna  była powiadomić o przeprowadzaniu zwolnień grupowych, a nie zrobiła tego. PIP uważa, że liczba zwalnianych pracowników (poniżej 30 osób, by nie były to zwolnienia grupowe) nie musi być liczona w miesiącu kalendarzowym, ale w ciągu miesiąca od pierwszego wypowiedzenia.  Jeśli zaś jest to 30 lub więcej osób, to zwolnienia grupowe w Fiacie i tak były.

Związkowcy przyznają, że praktyka zgłaszania zwolnień grupowych „na wyrost" przez pracodawców ma już kilka lat.  –  Część firm działa z wyprzedzeniem, sami przedsiębiorcy przyznają, że wolą być  „przygotowani na gorsze czasy" – mówi Paweł  Śmigielski,  ekspert z zespołu prawnego OPZZ.  Przyznaje, że  często negocjacje pomiędzy związkami zawodowymi czy reprezentacjami pracowniczymi a szefostwem polegają na tym, że w zamian za zmniejszenie liczby zwolnień pracownicy decydują się na zmniejszenie etatu z całego do 7/8 lub do zmniejszenia wynagrodzenia. – Wprowadzane są różne elementy oszczędnościowe: pracownicy otrzymuj inne miejsca pracy, zmieniane są układy albo regulaminy wynagrodzeń. W ten sposób udaje się uratować część pracowników.

Dane potwierdzają strategię firm. W 2011 r. pracę straciło w ten sposób prawie 33,3 tys. osób, a pierwotne cięcia kadrowe miały dotyczyć prawie 66 tysięcy. Podobnie było dwa i trzy lata temu.

Przedsiębiorcy w zeszłym roku zgłosili ponad dwa razy więcej osób do zwolnień grupowych, niż w rzeczywistości  wręczyli wypowiedzeń. Tak wynika z danych, jakie ma Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. W ciągu jedenastu miesięcy firmy zgłosiły do urzędów pracy zamiar zwolnienia ponad 71 tysięcy pracowników, a w tym samym czasie z powodu zwolnień grupowych pracę straciło  34  tysiące zatrudnionych.

Nie ma jeszcze danych za grudzień.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Rynek pracy
Polscy szefowie dopiero uczą się budować osobistą markę
Rynek pracy
Małe szanse na skrócenie kolejek do lekarzy
Rynek pracy
Weto Karola Nawrockiego może utrudnić życie polskim firmom i pracownikom z Ukrainy
Rynek pracy
GUS: stopa bezrobocia w Polsce wzrosła do 5,4 proc. Przyczyną zmiany regulacyjne
Rynek pracy
Solidny wzrost przeciętnego wynagrodzenia. Spadło zatrudnienie. Stopy w dół?
Reklama
Reklama