Tylko 28 proc. Polaków zrezygnowałoby z pracy, która nie oferuje im możliwości rozwoju zawodowego - wynika z najnowszych danych Instytutu Badawczego Randstad. To sporo poniżej globalnej średniej z sondażu Monitor Rynku Pracy, który obejmuje już 32 kraje świata. 42 proc. jego uczestników porzuciłoby obecne zajęcie, jeśli nie byłoby rozwojowe. W Indiach i Chinach ten odsetek przekracza 80 proc. Czy to znaczy ,że my jesteśmy mało ambitni?
Agnieszka Bulik członek zarządu agencji zatrudnienia Randstad ocenia, że raczej chodzi tu o realizm - w sytuacji dość wysokiego bezrobocia (nie wspominając o pesymistycznych prognozach ekonomistów) liczy się przede wszystkim to, że mamy pracę.
Rozwój zawodowy jest mniej istotny - tym bardziej, że 85 proc. Polaków przyznaje w sondażu, że pracuje po to, by żyć. Nie oznacza to, że nie chcemy mieć z pracy przyjemności, ale co drugi ankietowany twierdzi,że ważniejsze jest dobre wynagrodzenie.
To właśnie ono jest głównym motywem zmiany pracy - nowy pracodawca ma nam zwykle zapewnić „zmianę na lepsze". Polacy niezmiennie utrzymują się w europejskiej czołówce najbardziej mobilnych pracowników; 82 proc. badanych twierdzi, że szuka nowego zatrudnienia, przy czym 13 proc. robi to aktywnie.
Co piąty ankietowany zmienił też pracę w ciągu pół roku przed badaniem, które było przeprowadzone na przełomie kwietnia i maja. Do częstszych zmian przyznali się tylko Francuzi (22 proc.).