Ale ponieważ firmy równocześnie zwalniają  i wydłużają czas pracy pozostałych pracowników, to oznacza, że prowadzą restrukturyzację służąca poprawie konkurencyjności. A to oznacza, zdaniem Marii Drozdowicz – Bieć, autorki Wskaźnika Rynku Pracy (WPR), że wraz z pierwszymi sygnałami ożywienia gospodarczego, zatrudnienie powinno również wzrosnąć. Zaś gospodarka nie powinna doświadczać długotrwałego tzw. bezzatrudnieniowego wzrostu, podobnego do tego jakie miało miejsce w latach 2002-2004. Z analiz Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych wynika, że WRP, który  informuje z wyprzedzeniem o zmianach  w wielkości bezrobocia w grudniu po raz kolejny wzrósł.

-  Niekorzystna  tendencja utrzymuje się siódmy miesiąc z rzędu a w ostatnich dwóch miesiącach  przybrała na sile. Zwykle miesiące zimowe charakteryzują się okresowym wzrostem  bezrobocia, jednak listopadowy przyrost stopy bezrobocia był prawie dwukrotnie wyższy niż wynika to wyłącznie z czynników sezonowych.  – tłumaczy ekonomistka. Zwraca uwagę za rosnące zwolnienia w firmach, w tym na zwolnienia grupowe. Liczba bezrobotnych zwalnianych z przyczyn ekonomicznych rośnie od września 2011 roku, przy czym w ostatnich trzech miesiącach skala tej kategorii zwolnień uległa nasileniu.

- Jest to jedna z bardziej kosztownych dla pracodawcy form ograniczania nakładu pracy. Stąd przedsiębiorstwa korzystają z niej w sytuacjach skrajnych, najczęściej wówczas, gdy wprowadzają znaczące ograniczenia skali produkcji, zmuszone są zakończyć swą działalność, lub wówczas gdy powstrzymanie się od redukcji zatrudnienia grozi firmie bankructwem – tłumaczy Maria Drozdowicz – Bieć. I dodaje, że drugim istotnym czynnikiem powodującym wzrost wskaźnika był zwiększony napływu nowych bezrobotnych, którzy utracili pracę i zarejestrowali się w urzędach pracy. - W dłuższej perspektywie obserwujemy wyraźną tendencję do powiększania się grupy osób rejestrujących się w urzędach pracy po raz pierwszy lub po dłuższym okresie zatrudnienia. Zjawisko to obserwujemy od kwietnia 2012 r. Łącznie w okresie tym przybyło około 28 tyś. nowych bezrobotnych (wzrost o ok. 14 proc.). – relacjonuje.

Ale ponieważ równocześnie z rosnącymi zwolnieniami firmy w III kwartale wydłużyły tygodniowy czas pracy o ponad 30 min (i jest to także więcej w skali roku) to może oznaczać nasilenie procesów restrukturyzacyjnych w firmach, które mają na celu zwiększenie wydajności pracy a w konsekwencji wzrost efektywności przedsiębiorstw i poprawę ich konkurencyjności. Pogarsza się sytuacja bezrobotnych, będących w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Wciąż przybywa bezrobotnych młodych, bez wykształcenia i doświadczenia zawodowego.