Czechy, Węgry, Bułgaria i Litwa już mają, a Rumunia rozpoczęła prace nad przyjęciem przepisów regulujących funkcjonowanie REIT-ów. Wehikuły, od dawna obecne na zachodnich rynkach, pojawiają się w kolejnych krajach naszego regionu Europy. Polska szósty rok zmaga się z opracowaniem ram regulujących działanie REIT-ów, czyli firm, których sensem jest inwestowanie w nieruchomości, by czerpać zyski z najmu i wypłacać je regularnie akcjonariuszom. W oczekiwaniu na wznowienie prac międzyresortowego zespołu ds. przygotowania założeń ustawy polscy i zagraniczni eksperci spotkali się na konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie REIT Polska, by poruszyć kluczowe tematy.
Sprawa polityczna
Po dokonanych w wakacje zmianach kadrowych w resorcie rozwoju kierowanie pracami zespołu – i w ogóle prowadzenie tematu REIT–ów – przechodzi pod opiekę Ministerstwa Finansów.
– Czekamy na wyznaczenie nowego przewodniczącego zespołu, wierzymy, że prace zostaną niebawem wznowione. Oczekiwania rynku są rozbudzone jak nigdy wcześniej. W Polsce potrzebny jest instrument długoterminowego, pasywnego inwestowania w oparciu o nieruchomości – powiedziała Małgorzata Kosińska, prezes REIT Polska.
Czytaj więcej
Już 4 mld euro ulokowano w tym roku w nieruchomościach komercyjnych w Polsce. Czynsze płyną do zagranicznych instytucji – brakuje prawa aktywizującego polski kapitał.
O swoich doświadczeniach mówili przedstawiciele branży w Rumunii. Voichita Lefter powiedziała, że działania zmierzające do uruchomienia prac nad ustawą o REIT-ach ruszyły na początku tego roku, idea zyskała przychylność branży i banków, pozytywnie wypowiadali się na ten temat politycy różnych opcji. W przyszłym roku spodziewany jest pierwszy szkic dokumentu, jednak Rumunię i Polskę łączy wpływ wydarzeń politycznych (ściślej: kadrowych) na tempo prac. W Rumunii, po kolejnych już wyborach, krystalizuje się nowy gabinet, siłą rzeczy REIT-y nie są priorytetem w agendzie.