Największy na świecie eksporter śruty sojowej zapowiedział uzyskanie w bieżącej kampanii 59 mln ton, co będzie kolejnym rekordem po 53,4 mln ton w sezonie 2013/14. Popyt na soję rośnie zwłaszcza w Azji, gdzie klasa średnia odchodzi stopniowo w swym jadłospisie od ryżu i kupuje coraz więcej wołowiny, wieprzowiny i drobiu wyhodowanego z użyciem śruty. Rosnące prognozy argentyńskich zbiorów przyczyniły się do zmniejszenia w kwietniu światowych cen żywności do poziomu najniższego od 5 lat.

Resort rolnictwa w Buenos Aires podał, że dotychczas zebrano z pól 72 proc. soi; rok temu żniwa były zaawansowane w 64 proc. „Prognoza wskazuje, że dobre warunki meteo utrzymają się w następnym tygodniu. W środkowej i północnej części kraju utrzyma się przez 7 dni chłodne powietrze z przejściowymi okresami ciepła w ciągu dnia" — zapowiedział.

Soja zawładnęła rolnictwem Argentyny w ostatnich 20 latach., wypierając w wielu regionach pszenicę i kukurydzę. Wzbudziło to niepokoje, że brak płodozmianu może w dłuższym okresie wyjałowić żyzną ziemię w pasie rolniczym Las Pampas.

Władze wprowadziły podatek 35 proc. w eksporcie soi wobec 23 proc. dla pszenicy i 20 dla kukurydzy, ale rolnicy wolą i tak uprawiać soję, bo nie dotyczy jej system limitów eksportowych, jak w przypadku tamtych zbóż. Rząd dostosowuje limity do wielkości zbiorów i popytu wewnętrznego co roku. To zdaniem producentów utrudnia im planowanie, zmniejsza ich zyski, bo ogranicza konkurencję wśród kupujących.

Na popularność soi wpłynęła także technologia genetyczna, która pozwoliła siać to ziarno w bardziej suchych regionach. — To z czym mamy teraz do czynienia jest wynikiem dobrej pogody i technologii. Oba czynniki zwiększyły wydajność w regionach, które jeszcze kilka lat temu były za suche na sianie soi — stwierdził Pablo Adreani z firmy doradczej AgriPAC.