Komisarz ujawnił, że Komisja Europejska pracuje nad rozwiązaniem wnoszącym pewną elastyczność do możliwości korzystania ze środków z II filaru Wspólnej Polityki Rolnej. - Środki w II filarze to konkretne programy na określone cele, chodzi o to by część tych środków uwolnić i pozwolić państwom członkowskim przeznaczyć na potrzeby kryzysowe – mówił Janusz Wojciechowski. Wyjaśnił, że niedawno podobne rozwiązanie było już stosowane, gdy zezwolono na wykorzystanie 2 proc. niewykorzystanych funduszy z siedmiu lat WPR. - Teraz ten projekt będzie dotyczyć 5 proc. funduszy z dwóch lat. Państwa członkowskie zwracały się o to na posiedzeniu Rady UE, prace trwają, by ten postulat zrealizować – oznajmił komisarz rolnictwa.

KE szuka kolejnych pomysłów na wspieranie rolnictwa, ponieważ w jej ocenie unijne rolnictwo zostało mocno dotknięte wysokimi cenami nawozów, inflacją, zamkniętym rynkiem Ukrainy, swój wpływ odcisnęło na gospodarce UE także rosyjskie embargo. - Myślę, że to moment bardzo trudny, zarządzamy rolnictwem europejskim, polityką, kolejne miesiące w sytuacji kryzysowej – powiedział.

Komisarz zdradził także, że we wspieraniu ukraińskiego eksportu zboża kluczową rolę odgrywa Polska. - Problem polega na tym, jak to zboże ukraińskie wywieźć – mówił Wojciechowski. - Tu są dwa kluczowe działania, by dostarczyć paliwo na Ukrainę i odebrać ich zboże, by mogło być eksportowane w świat. W obu przypadkach Podgrywa najważniejszą rolę – podkreślił. W ocenie komisarza, UE jest w stanie dostarczać tyle paliwa rolniczego, ile Ukraina może odebrać, Europa może też odebrać każde ilości zboża, jakie Ukraińcy są w stanie dostarczyć. - Jest w tych sprawach pomoc, proszę wybaczy, że nie o wszystkim można mówić. Ale rola Polski jest tu kluczowa – mówił Komisarz.

Ukraina potrzebuje wsparcia w eksporcie zboża, ponieważ przed wojną wysyłała nawet 5 mln ton pszenicy i innych zbóż w świat, Rosjanie zablokowali jednak porty nad morzem Czarnym i niszczą ukraińską infrastrukturę przeładunkową, więc nadzieje Ukraińców są związane z ułatwianiem transportu kolejowego. Ten jednak miał jeszcze do niedawna przepustowość ok 200 tys. ton miesięcznie i jego zwiększanie do 600 tys. ton okazało się trudniejsze, niż się spodziewano. Ukraina wysyła zboże koleją do innych portów Europy, w tym Polski, Rumunii czy Niemiec, jednak tu mnożą się trudności. Nie tylko ich kolej ma nieco szerszy rozkład torów, towary trzeba więc przeładowywać na granicach, ale też pojawiają się problemy z dostępnością wagonów do przewozu zboża.

Czytaj więcej

Niepokój na rynku cukru. Niemiecka skarga wystraszyła producentów buraków