Rosyjski resort finansów uspokaja, że jeżeli baryłka ropy będzie kosztowała 25–30 dolarów, Rosja może normalnie funkcjonować przez najbliższe sześć–dziesięć lat,uzupełniając lukę w budżecie kosztem Funduszu Dobrobytu Narodowego (FNB).
To nie jest tak. Władze jedynie uspokajają. Obecny budżet kraju jest policzony przy założeniu, że baryłka ropy nie będzie kosztowała mniej niż 42 dolary. Owszem przy cenie 25–30 dolarów za baryłkę Rosja przez kilka lat będzie mogła istnieć tracąc fundusze z FNB oraz z rezerw złota i waluty. A co będzie się działo na rynku? W jakiej kondycji będą rosyjskie banki? Czy trwałe będą obligacje Skarbu Państwa? Przy niskiej cenie ropy zbyt długo nie przetrwamy.
Na co więc musi się przygotować przeciętny Rosjanin?
Przede wszedł wszystkim na inflację. Naturalnie, jeżeli nagle spada wartość rubla, to powoduje inflację. Ponadto rząd raczej zdecyduje się na podwyższenie podatków. Na jakiś czas trzeba będzie zapomnieć o wyjazdach za granicę i zrezygnować z importowania towarów. Lżej będzie spłacać kredyty, ale pod warunkiem, że utrzyma się dotychczasowy poziom wynagrodzeń. Nie wykluczałbym jednak, że pracodawcy zdecydują się na cięcia i zaczną zwalniać pracowników.
A jeżeli oliwy do ognia doleje jeszcze epidemia koronawirusa? Moskwa w przypadku rozpowszechnienia się wirusa rozważa zamknięcie przedsiębiorstw i wprowadzenia zakazu opuszczenia domów? Taki scenariusz krąży od kilku dni w rosyjskich mediach.