Traktat jest dobry dla Polski w takich sprawach jak procedura budżetowa, bo wzmacnia rolę Parlamentu Europejskiego, który tradycyjnie był naszym sojusznikiem, jeśli chodzi o większe unijne fundusze. Traktat tworzy podstawy solidarnej postawy w polityce zagranicznej. A Polsce bardzo zależy na solidarności innych państw. Daje też podstawy prawdziwie europejskiej polityki energetycznej. Z przyszłym budżetem czy wspólną polityką rolną wiążą się nasze bardzo poważne interesy i chcielibyśmy, żeby decyzje zapadły jak najszybciej. Przedłużanie dyskusji o traktacie może spowodować, że Unia nie będzie się zajmować ważnymi dla nas sprawami.
Przypomnę jeszcze, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy wchodzimy w kluczową fazę negocjacji między Unią Europejską a Ukrainą w sprawie nowej umowy. Liczymy, że nastąpi przełom polityczny, jeśli chodzi o perspektywę europejską dla Ukrainy.
Jeśli my decydujemy o ratyfikacji, powinniśmy brać pod uwagę polski interes, a nie oglądać się na Irlandię
Odwlekanie decyzji powoduje, że Polska w dyskusjach o priorytetach Unii może być osłabiona. Byłem właśnie w Hadze, rozmawialiśmy o pakiecie klimatyczno-energetycznym. Ja mówię o polskiej energetyce i cenie prądu, a Holendrzy pytają o ratyfikację traktatu. I muszę powiedzieć, że z perspektywy skomplikowanej i delikatnej materii negocjacyjnej jest to bardzo niekomfortowa sytuacja. Zaczęliśmy przygotowania do polskiej prezydencji w UE w drugiej połowie 2011 roku. Opóźnienie wejścia w życie traktatu z Lizbony powoduje duże utrudnienia w planowaniu realizacji tego zadania, ponieważ inna jest rola prezydencji według obecnych przepisów, a inna według traktatu z Lizbony.
Jednym z głównych interesów Polski jest promowanie polityki wschodniej. Czy zaproponowane przez Polskę Partnerstwo Wschodnie może zbliżyć Ukrainę, Gruzję, Azerbejdżan, Armenię i Mołdawię do Unii?
Z krajami, które wykazują największą determinację w modernizacji politycznej i gospodarczej, Unia Europejska będzie w największym stopniu zacieśniać współpracę. Ten projekt wprowadza więc wyraźną zasadę zróżnicowania. Partnerstwo ma wprowadzić też współpracę regionalną między tymi państwami. Stworzenie swojego rodzaju Grupy Wyszehradzkiej ma je wzajemnie mobilizować do reform. Każdy z tych krajów może stworzyć strefę wolnego handlu z UE. Oznaczałoby to w dużej mierze przyjęcie znacznej części unijnego prawa i w konsekwencji ogromny postęp. Ważny jest też wymiar ludzki. Żeby obywatele widzieli, że Unia nie odwraca się do nich plecami. Można wyobrazić sobie ruch bezwizowy. To będzie długa droga, bo temat jest w UE bardzo trudny, ale od czegoś trzeba zacząć. No i wreszcie Partnerstwo Wschodnie może oznaczać włączenie tych krajów do różnych programów wspólnotowych, np. programu Erasmus. A to się wiąże z nowymi funduszami.