Polskiej komisji, która badała przyczyny katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. przewodniczył Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji. W skład 34-osobowej komisji weszli eksperci badający wypadki wojskowe oraz cywilne. Do prac w komisji zaproszeni zostali również prawnicy specjalizujący się w międzynarodowym i polskim prawie lotniczym, osoby czynnie wykonujące zawód pilota w liniach pasażerskich, obsługa pasażerskich portów lotniczych oraz osoby zajmujące się tematyką bezpieczeństwa w transporcie lotniczym.
Komisja nie orzeka o winie oraz odpowiedzialności za wypadek lotniczy. Do zadań komisji należało: ustalenie okoliczności i przyczyn wypadku samolotu TU – 154M oraz wydanie zaleceń, które mają zapobiec podobnym wypadkom w przyszłości – powiedział Jerzy Miller na konferencji.
Niewłaściwa współpraca załogi, jej niedostateczne przygotowanie do lotu i jej niedostateczna wiedza oraz nieprawidłowy dobór, a także zły nadzór nad szkoleniem załóg - to "okoliczności sprzyjające" katastrofie smoleńskiej według raportu komisji Millera. Komisja ustaliła również, że system świetlny na lotnisku Smoleńsk był niesprawny i niekompletny, a kierownik strefy lądowania podawał błędne komendy załodze samolotu.
Według raportu "okolicznościami sprzyjającymi" katastrofie były:
- niewłaściwa współpraca załogi powodująca nadmierne obciążenie dowódcy statku powietrznego w ostatniej fazie lotu;
- niedostateczne przygotowanie załogi do lotu;
- niedostateczna wiedza członków załogi w zakresie funkcjonowania systemów samolotu oraz ich ograniczeń;
- niewłaściwe wzajemne monitorowanie czynności członków załogi oraz brak reakcji na popełniane błędy;
- nieprawidłowy dobór składu załogi do realizacji zaplanowanego zadania.
- nieskuteczny bezpośredni nadzór DSP nad szkoleniem lotniczym w 36 splt;
- nieopracowanie w 36 SPLT procedur dotyczących działania załogi w przypadku: niespełnienia kryteriów ustabilizowanego podejścia; korzystania z RW przy wyznaczaniu wysokości alarmowej dla różnych rodzajów podejść i podziału czynności w załodze wieloosobowej;
- sporadyczne zabezpieczanie lotów przez KSL w ciągu ostatnich 12 miesięcy, w szczególności w TWA, oraz brak praktycznego przygotowania na stanowisku KSL; na lotnisku Smoleńsk północny.
Co istotne: według ustaleń komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej załoga Tu-154 M nie chciała lądować, a jedynie wykonywała próbne podejście do lądowania. Eksperci podkreślili jednak, że "w tej konfiguracji" piloci nie mieli szans na odejście na autopilocie.
Komisja ustaliła również, że system świetlny na lotnisku Smoleńsk był niesprawny i niekompletny, a kierownik strefy lądowania podawał błędne komendy załodze samolotu.