Reklama

Marcin Wolski: "Polska w budowie" to cyrk jak w PRL

Platforma ogłosiła, że Polska jest w budowie - czyli nic nowego. O świetlanej wizji partii Donalda Tuska pisze Marcin Wolski

Publikacja: 11.08.2011 17:34

Marcin Wolski: "Polska w budowie" to cyrk jak w PRL

Foto: W Sieci Opinii

Brzmi świetnie, wygląda jeszcze lepiej. Jak coś jest w budowie, to wręcz nietaktem, a nawet szkodnictwem jest czepianie się, że pociągi chodzą dwa razy wolniej niż za Gierka, że na dwupasmówkach jeździ się w najlepszym razie na jednym pasie, że w Warszawie nie ma już dzielnicy w której dałoby się swobodnie poruszać, a najstarsi mieszkańcy, wspominając Powstanie, przypominają, że wtedy przynajmniej można było się przemieszczać kanałami. Na kogoś kto właśnie przyjechał do Polski wspomniane hasło mogłoby działać - faktycznie widać na pierwszy rzut oka - wszystko jest rozgrzebane, a więc w budowie. Tyle, że jakoś rezultatów budowania nie widać, zaś o terminy pytać jest wręcz nietaktownie - podobno z wszystkich dróg tylko pięć realizowanych jest w terminie, podobnie jest z kolejami, stadionami. Tylko jedne wskaźniki wykazują przekroczenie planu - koszty! Budujemy najwolniej, ale za to najdrożej na świecie, a porównanie ceny wzniesienia stadionu w Polsce i w RFN-ie, gdzie, jakby nie było koszty, robocizny są wielokrotnie wyższe - może załamać nie tylko księgowego – pisze Wolski.


Satyryk zwraca uwagę, że owe inwestycje mają jedną wspólną cechę i odbywają się w atmosferze pogardy dla społeczeństwa. Nikt nie informuje o efektach.


I znów kłania się PRL, gdzie jak pamiętamy istota remontu polegała na tym, że zamykano np. jakiś sklep, zamalowano szybę, na którym ktoś dowcipny wyskrobywał napis "Remoncik", po czym nic nie działo się miesiącami... A przecież w tym samym czasie w innych krajach taki "remoncik" zabierał dobę, góra weekend

Reklama
Reklama

– pisze Marcin Wolski. -

  Swoją drogą, może kręcąc następny wyborczy klip warto byłoby zebrać całą naszą miłościwie panującą ekipę budowniczych Polski Platformowej, postawić przed oknem wyobrażającym mapę kraju, dać po wiaderku z białą farbą i niech zamalowują szybę. A jak ktoś będzie się złośliwie dopytywał, kiedy się to zakończy - bo na pewno nie przed kolejnymi wyborami - to można takiego kogoś też zamalować. W dziób! Natomiast na koniec przyjdzie kochany pan prezydent i napisze paluszkiem "Remącik." Oczywiście przez "ą".



Brzmi świetnie, wygląda jeszcze lepiej. Jak coś jest w budowie, to wręcz nietaktem, a nawet szkodnictwem jest czepianie się, że pociągi chodzą dwa razy wolniej niż za Gierka, że na dwupasmówkach jeździ się w najlepszym razie na jednym pasie, że w Warszawie nie ma już dzielnicy w której dałoby się swobodnie poruszać, a najstarsi mieszkańcy, wspominając Powstanie, przypominają, że wtedy przynajmniej można było się przemieszczać kanałami. Na kogoś kto właśnie przyjechał do Polski wspomniane hasło mogłoby działać - faktycznie widać na pierwszy rzut oka - wszystko jest rozgrzebane, a więc w budowie. Tyle, że jakoś rezultatów budowania nie widać, zaś o terminy pytać jest wręcz nietaktownie - podobno z wszystkich dróg tylko pięć realizowanych jest w terminie, podobnie jest z kolejami, stadionami. Tylko jedne wskaźniki wykazują przekroczenie planu - koszty! Budujemy najwolniej, ale za to najdrożej na świecie, a porównanie ceny wzniesienia stadionu w Polsce i w RFN-ie, gdzie, jakby nie było koszty, robocizny są wielokrotnie wyższe - może załamać nie tylko księgowego – pisze Wolski.

Reklama
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama