Republikanie – mam na myśli większość ich kandydatów na prezydenta – nie wierzą w naukę, nie wierzą w zmiany klimatu, nie wierzą w ewolucję. Żyją swoimi fantazjami.
Podobno to amerykański bank Goldman Sachs kieruje światem, a nie poszczególne rządy...
Nie wierzę w takie koncepcje. Byłem odpowiedzialny za strategię jednej z największych korporacji świata – Shella. Współpracowałem z licznymi rządami. I wiem, że wpływ biznesu na świat jest naprawdę ograniczony. Są rzecz jasna na świecie miejsca, gdzie biznes odgrywa kluczową rolę, ale jest ich niewiele. Biznes kreuje miejsca pracy, oddziałuje na bezrobocie, światowe inwestycje, i w ten sposób ma wpływ na politykę, ale jest to wpływ pośredni. Nie przekłada się bezpośrednio na polityczne decyzje.
A Rosja? Będzie ważnym graczem w światowej gospodarce?
Rosjanie lubią Putina, lubią jego styl, ma poparcie 70 proc. mieszkańców. To smutne. Ale oznacza to, że nawet gdyby była tam prawdziwa demokracja, on by wygrał. Należy więc to respektować. Rosja jest skorumpowana, a mafia ma tam ogromne wpływy. Wciąż jest niebezpiecznie robić tam interesy. Jednocześnie jednak pozycja Putina i sposób sprawowania władzy daje poczucie bezpieczeństwa.
Putin ma tylko jeden interes: jest nim on sam i jego ludzie. Chce być najbogatszym i najbardziej wpływowym człowiekiem na świecie. Lubi, gdy naród skupia na nim swoją uwagę. Jest młody i ma przed sobą przyszłość, przynajmniej 25 lat rządów. Uważam, że nie jest niebezpieczny, bo ceni sobie status quo. Nie jest to może najlepsze rozwiązanie, ale na pewno nie tragiczne. Jednak Rosja jest w głębokim kryzysie.
Już pięć lat temu jej populacja zaczęła się kurczyć. Ilość siły roboczej zmniejsza się bardzo szybko. Głównym czynnikiem utrzymującym ich gospodarkę jest eksport surowców.
Pozostałe gałęzie przemysłu leżą.
Więc przyszłość należy pewnie do Chin?
Na pewno Chiny będą jedną z głównych gospodarek na świecie. Ale nie będzie jednego głównego rozgrywającego. W porównaniu z Rosją, Chiny mają się świetnie. Aż sześciu na siedmiu członków komitetu centralnego partii to inżynierowie. Oni stawiają na cele naukowe. Ideologia odeszła. Wszystko opiera się na pragmatyzmie. Najlepszym przykładem jest ich system bankowy, który dwa lata temu wyszedł z kryzysu bez szwanku. Widzę przyszłość Chin w bardzo optymistycznych barwach. Chcą być szanowani, mają duże ambicje. Przed nimi przynajmniej 50 lat rozwoju. Nie uważam, by stanowili problem dla jakiejkolwiek innej gospodarki. Największym wyzwaniem będzie dla nich narastająca z roku na rok bieda. Ale muszą się bez przerwy rozwijać. To działa jak rower – trzeba cały czas pedałować,by się nie przewrócił i jechał do przodu.
Peter Schwartz zajmuje się przewidywaniem przyszłości oraz planowaniem możliwych scenariuszy gospodarczych, społecznych i politycznych. Pracował m.in. dla Royal Dutch Shell. W 1988 roku założył Global Business Network, firmę doradztwa strategicznego, która obecnie ma 30 biur i zatrudnia 1,5 tys. pracowników. Jest partnerem w firmie doradztwa strategicznego Monitor Group. Z wykształcenia inżynier lotniczy. Był konsultantem przy produkcji filmów „Raport mniejszości" i „Gry wojenne"