Nie podobało mi się ominięcie tematu Unii Europejskiej. Premier powiedział tylko, że koniecznie musimy być w centrum i przy głównym stole. To dumnie brzmi, ale niech Donald Tusk powie, kto za bycie przy głównym stole zapłaci? Przecież to sporo kosztuje! Zamiast rzucenia kwoty premier rzuca obraźliwe uwagi, że ci, którzy sądzą inaczej, są niekompetentni. W tej kwestii premier Tusk powinien ważyć słowa. Dowód swojej skrajnej niekompetencji dał przecież, wprowadzając w 2011 roku Polskę do strefy euro.
Bugaj podsumowuje:
Widzę pewien wysiłek, by wszystko nie odbyło się kosztem najsłabszych. Ale te słowa premiera i brawa, które się rozległy, były jednak obłudne. Kompletnie nie zająknął się zresztą o tym, że grupa najbogatszych Polaków, samozatrudnionych, płaci podatek liniowy i składkę ubezpieczeniową od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia.