Sierakowski, odnosząc się do swoich wcześniejszych słów o „konkurowaniu na sympatię, a nie na nienawiść” mówi:
Przedstawienie Polakom różnych pozytywnych propozycji świętowania niepodległości może być najlepszym sposobem na wymuszenie na tych, którzy 11 listopada krzyczą hasła rasistowskie, ksenofobiczne lub homofobiczne, żeby zrezygnowali z mowy nienawiści.
Komentuje zarzuty, że 11 listopada lewicowe bojówki były agresywne:
Nie podejmuję się uczyć prawicy odróżniać prymitywnych metod walki od szlachetnych. Ale nie wygląda optymistycznie dla prawicy fakt, że jej publicyści wymyślili, iż bardziej jej pomogą, produkując jak najwięcej nieprawdziwych informacji na nasz temat, niż budując własne silne instytucje. Nie uważam oczywiście, żeby zajmowanie się nami krytycznie zawsze było pozbawione sensu, ale jednak trochę dziwi mnie, że niektóre gazety drukują po pięć tekstów o nas w jednym wydaniu.
Pytany, czy jego środowisko nie obawiało się reakcji społeczeństwa po wydarzeniach z 11 listopada, odpowiada: