Reklama
Rozwiń

Andrzej Nowak: Nie mamy gwarancji, że Niemcy wybiorą Polskę, nie Rosję

??Prof. Andrzej Nowak twierdzi na łamach "Uważam Rze", że berlińskie wystąpienie Radosława Sikorskiego wywodzi się z obawy przed Rosją

Publikacja: 05.12.2011 09:20

Andrzej Nowak: Nie mamy gwarancji, że Niemcy wybiorą Polskę, nie Rosję

Foto: W Sieci Opinii

Rosja jest obecnie sąsiadem dla Polski bez porównania groźniejszym i bardziej niebezpiecznym. Otwarcie realizuje politykę neoimperialną. (…) Stąd łatwość tworzenia sugestii, o jakich panowie wspominają – twierdzeń, że uciekając przed Rosją, można i trzeba wpaść w ramiona niemieckie, przyjemniejsze, cywilizowane – jednak –  w tym planie skupienia się przy Niemczech jest błąd: brak jakichkolwiek gwarancji, że Niemcy nie porozumieją się raczej z Rosją niż z nami.

Są przecież tradycje współpracy obu krajów i to nie te z okresu paktu Ribbentrop-Mołotow. Ale te, o których często wspomina Putin – z czasów wielkich kanclerzy Bismarcka i Gorczakowa. Putin mówi o tym sojuszu rosyjsko-niemieckim z XIX w., że to były najlepsze czasy dla Europy. Kultura, gospodarka – wszystko kwitło. I faktycznie tak było.

?A to, że dla Polaków był to czas germanizacji i rusyfikacji, jak mówi Nowak, jest dla części środowisk tych krajów "zupełnie nieistotne". ?Jego zdaniem nowa koncepcja Europy jest "mało realistyczna":

?Pomija niechęć wielu narodów i wielu polityków europejskich do wizji skupienia się wokół Niemiec. Do przyjęcia logiki imperialnej, gdzie centrum jest Berlin, a pozostałe części Europy zostałyby zredukowane do roli peryferii imperium. Przecież każdy, kto rozumie politykę, wie, że taka konstrukcja niesie jasne konsekwencje.

Między innymi taką, że to do Berlina, stolicy europejskiego imperium, przybywać będą wysłannicy innego imperium, na przykład rosyjskiego, i tam będą negocjować sprawy dotyczące także Kopenhagi, Pragi, Warszawy. (…) Na zasadzie realizmu imperialnego. Wielcy rozmawiają o małych. Są dwa ośrodki siły w regionie i bez ich zgody nic się w regionie stać nie może. I nie ma znaczenia, że istnieje np. Unia Europejska, że jest formalna równość państw unijnych. To bez znaczenia. Liczą się tylko tradycyjne centra siły, znowu gra

Rosja jest obecnie sąsiadem dla Polski bez porównania groźniejszym i bardziej niebezpiecznym. Otwarcie realizuje politykę neoimperialną. (…) Stąd łatwość tworzenia sugestii, o jakich panowie wspominają – twierdzeń, że uciekając przed Rosją, można i trzeba wpaść w ramiona niemieckie, przyjemniejsze, cywilizowane – jednak –  w tym planie skupienia się przy Niemczech jest błąd: brak jakichkolwiek gwarancji, że Niemcy nie porozumieją się raczej z Rosją niż z nami.

Są przecież tradycje współpracy obu krajów i to nie te z okresu paktu Ribbentrop-Mołotow. Ale te, o których często wspomina Putin – z czasów wielkich kanclerzy Bismarcka i Gorczakowa. Putin mówi o tym sojuszu rosyjsko-niemieckim z XIX w., że to były najlepsze czasy dla Europy. Kultura, gospodarka – wszystko kwitło. I faktycznie tak było.

Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia