Przypomnijmy – reakcją Jarosława Kaczyńskiego na berlińskie wystąpienie ministra Sikorskiego była zapowiedź zorganizowania marszu:
W 30. rocznicę stanu wojennego będzie marsz niepodległości i solidarności, właśnie wielki sprzeciw przeciwko tego rodzaju polityce. Podjęcie, także i tą metodą, sprawy obrony polskiej suwerenności i obrony polskiego państwa. Nie chcę i sądzę, że bardzo wielu Polaków nie chce tego, żeby polska niepodległość była znów incydentem, dwudziestokilkuletnim incydentem.
Kluzik-Rostkowska ocenia ten ruch:
Mam takie przeświadczenie, że chodzi o taką polaryzację i skupienie swoich zwolenników wokół siebie, ale nie merytoryczną debatą, tylko emocjami. Uważam, że to jest zawsze zły pomysł, żeby to emocje brały górę nad zdrowym rozsądkiem.
To jest walka o przetrwanie. Widzimy, że z prawej strony sceny politycznej mamy Jarosława Kaczyńskiego, który coraz bardziej rozpaczliwie walczy o utrzymanie status quo, mamy Zbigniewa Ziobro, który rośnie w siłę. Zobaczymy, co się będzie działo dalej, w związku z tym jestem przekonana, że możemy się spodziewać, że każda tego typu sytuacja będzie wykorzystywana do takiej właśnie gry na emocjach.