Belgrad: koniec monopolu na euroentuzjazm

Serbscy wyborcy szerzej niż dotąd poparli opcję narodowo-konserwatywną. Pytanie, na ile zmieni to ich losy

Publikacja: 07.05.2012 20:49

Wojciech Stanisławski

Wojciech Stanisławski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Li­cze­nie gło­sów w Pa­ry­żu i Ate­nach jesz­cze sku­tecz­niej niż zwy­kle od­cią­gnę­ło uwa­gę ko­men­ta­to­rów od Bel­gra­du. Tro­chę to nie­ko­rzyst­ny zbieg oko­licz­no­ści, tro­chę wy­raz cy­nicz­ne­go prze­ko­na­nia: ko­go ob­cho­dzi Ser­bia, sko­ro nie jest w sta­nie wy­wo­łać ko­lej­nej woj­ny?

Woj­ny pew­nie nie bę­dzie –  choć de­kla­ra­cja pre­mie­ra Er­do­ga­na, że „Tur­cja go­to­wa jest wspo­móc, rów­nież zbroj­nie, Al­bań­czy­ków, któ­rzy za­słu­gu­ją na więk­sze pań­stwo", po­ka­zu­je, jak da­le­ko na Bał­ka­nach do sen­ne­go spo­ko­ju. A jed­nak nie­dziel­ne wy­bo­ry w Ser­bii mia­ły dla te­go kra­ju du­że zna­cze­nie.

Na­dal nie moż­na ich uznać za roz­strzy­gnię­te: w niedzielę wy­bie­ra­no bo­wiem za­rów­no wła­dze lo­kal­ne i par­la­men­tar­ne, jak pre­zy­den­ta kra­ju. Pierw­sze dwie elek­cje są już do­ko­na­ne – i wia­do­mo, że naj­wię­cej man­da­tów w Skupszti­nie (73) otrzy­ma­li przed­sta­wi­cie­le opo­zy­cyj­nej do­tąd Serb­skiej Par­tii Po­stę­po­wej (wbrew na­zwie: na­ro­do­wo­-kon­ser­wa­tyw­nej; „po­stęp" w na­zwie to ukłon w stro­nę serb­skiej XIX­-wiecz­nej tra­dy­cji po­li­tycz­nej), dy­stan­su­jąc rzą­dzą­cą Par­tię De­mo­kra­tycz­ną (68). Li­de­rzy tych dwóch ugru­po­wań i zwy­cięz­cy pierw­szej tu­ry wy­bo­rów pre­zy­denc­kich –  To­mi­slav Ni­ko­lić i spra­wu­ją­cy od dwóch ka­den­cji urząd pre­zy­den­ta Bo­ris Ta­dić – cze­kać mu­szą z roz­strzy­gnię­ciem na dru­gą tu­rę 20 ma­ja.

Trud­no mó­wić o zde­cy­do­wa­nym zwro­cie: rząd utwo­rzy to ugru­po­wa­nie, któ­re zdo­ła po­ro­zu­mieć się z trze­cią si­łą w par­la­men­cie, po­pu­li­stycz­no­-post­ko­mu­ni­stycz­nym blo­kiem sku­pio­nym wo­kół Serb­skiej Par­tii So­cja­li­stycz­nej, moż­li­we więc, że u wła­dzy po­zo­sta­nie Par­tia De­mo­kra­tycz­na. Ni­ko­lić otrzy­mał mi­ni­mal­nie mniej­sze po­par­cie niż Ta­dić (25,5 proc. wo­bec 26,7 proc.) – nie­wy­klu­czo­ne więc, że rów­nież w No­wym Dwo­rze, re­zy­den­cji gło­wy pań­stwa zbu­do­wa­nej jesz­cze za dy­na­stii Ka­ra­djor­dje­vi­ciów, nie­wie­le się zmie­ni.

Wy­nik ugru­po­wa­nia Ni­ko­li­cia to jed­nak pierw­sza od lat ry­sa na mo­no­li­tycz­nych rzą­dach Par­tii De­mo­kra­tycz­nej. Obóz Ta­di­cia, wy­ko­rzy­stu­jąc sła­bo­ści opo­zy­cji oraz prze­wa­gę w me­diach, zdo­łał na­rzu­cić świa­tu bar­dzo uprosz­czo­ny, dy­cho­to­micz­ny ob­raz Ser­bii: sym­pa­tycz­nej, eu­ro­en­tu­zja­stycz­nej i bez­pro­ble­mo­wej pod rzą­da­mi PD lub wra­ca­ją­cej do mro­ków bi­zan­tyj­skich, czet­nic­kich i ko­mu­ni­stycz­nych za­ra­zem w przy­pad­ku doj­ścia do wła­dzy opo­zy­cji. By prze­ła­mać ten klincz, Ni­ko­lić i je­go ewen­tu­al­ni so­jusz­ni­cy mu­sie­li za­ci­snąć zę­by i rów­nież za­de­kla­ro­wać „eu­ro­en­tu­zjazm" –  choć znacz­nie bli­żej im do obro­ny serb­skich in­te­re­sów na­ro­do­wych.

Czy ta­ka wol­ta to świa­dec­two nie­zbęd­nej ela­stycz­no­ści, czy do­wód na to, ja­ką ko­niecz­no­ścią oka­zu­je się pro­eu­ro­pej­ski ket­man? „Wy­bór pro­eu­ro­pej­ski" był dla Bel­gra­du wy­ma­rzo­ną opcją w la­tach 90., atrak­cyj­ną, choć nie­ła­twą – w mi­nio­nej de­ka­dzie. Do­kąd jed­nak chcie­li­by tra­fić Ser­bo­wie w ro­ku 2012, gdy Gre­cja, sta­le cie­szą­ca się na Bał­ka­nach po­zy­cją „pierw­sze­go wśród rów­nych", de­kla­ru­je nie­uf­ność wo­bec UE, zaś stre­fę eu­ro al­bo opu­ści sa­ma, al­bo zo­sta­nie z niej wy­pro­szo­na? Co Bel­gra­do­wi mo­że za­ofe­ro­wać Bruk­se­la prócz na­ka­zu po­rzu­ce­nia wszel­kich am­bi­cji zwią­za­nych z Ko­so­wem? Ja­kie fun­du­sze? Ja­ki awans?

Spu­sto­szo­nym woj­nami, nie­obec­nym w pro­ce­sach mo­der­ni­za­cyj­nych lat 90. kra­jom nikt nie ma nic do za­ofe­ro­wa­nia: ani Ro­sja, chęt­nie wy­ko­rzy­stu­ją­ca je ja­ko stra­szak Za­cho­du, ale nic po­nad­to, ani USA, ani kto­kol­wiek in­ny z wiel­kich gra­czy. Dla Ser­bii, Bo­śni, Al­ba­nii, Moł­da­wii Unia Eu­ro­pej­ska to już na­wet nie – jak na­pi­sał­by pew­nie XIX­-wiecz­ny ko­men­ta­tor – „mi­raż zga­słej, lecz wciąż ja­śnie­ją­cej gwiaz­dy": to tyl­ne świa­tła po­cią­gu, oglą­da­ne z za­sy­py­wa­ne­go to­po­lo­wy­mi li­ść­mi pe­ro­nu.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości