Cezary Gmyz: Ta afera spowoduje polityczne trzęsienie ziemi

Dziennikarz śledczy „Rzeczpospolitej” - Cezary Gmyz na portalu fronda.pl tłumaczy, na czym polega wielka afera korupcyjna związana z informatyzacją administracji publicznej

Publikacja: 22.05.2012 10:37

Cezary Gmyz: Ta afera spowoduje polityczne trzęsienie ziemi

Foto: W Sieci Opinii

Ta afera obejmuje właściwie wszystkie instytucje centralne w Polsce, agendy rządowe, jak również firmy energetyczne czy banki. Mamy do czynienia z wyrafinowanym i zorganizowanym systemem korupcyjnym, ustawionym w ten sposób, żeby zapewniał miliardowe zyski beneficjentom tego procederu. Jest to korupcja zupełnie innego rodzaju niż ta, którą mogliśmy oglądać w TV, kiedy ktoś przewozi w walizce pieniądze i wręcza łapówkę.

Tutaj jest to bardziej skomplikowane, bo polega na tworzeniu regularnych funduszy korupcyjnych przez koncerny informatyczne i zasilanie z tych funduszy osób odpowiedzialnych za realizację zamówień publicznych w dziedzinie informatyzacji administracji państwowej. Mamy tutaj też do czynienia z udowodnioną jednorazową łapówką w wysokości 5 mln zł., którą miał wziąć były szef centrum projektów informatycznych MSWiA.

Zapytany o nazwiska winnych, Gmyz stwierdza:

Padają nazwiska polityków z czołówki życia publicznego, ale jeśli nie zostaną im postawione zarzuty, to nie mogę ich ujawnić, aby nie narazić się na proces o zniesławienie. Pewne jest, że korupcja na taką skalę nie mogła się odbyć bez parasola politycznego.

Jakie mogą być skutki tej afery?

Myślę, że ta afera spowoduje polityczne trzęsienie ziemi - dlatego, że skala nadużyć w tej aferze stanowi już zagrożenie ekonomiczne państwa. W tej chwili mamy do czynienia ze wstrzymaniem pieniędzy z Komisji Europejskiej na informatyzację w wysokości 1 mld zł. Jeśli okaże się, że zostały one po prostu ukradzione przez łapówkarzy, to my będziemy musieli zwracać do UE pieniądze, które ona nam przekazała.

Ta afera obejmuje właściwie wszystkie instytucje centralne w Polsce, agendy rządowe, jak również firmy energetyczne czy banki. Mamy do czynienia z wyrafinowanym i zorganizowanym systemem korupcyjnym, ustawionym w ten sposób, żeby zapewniał miliardowe zyski beneficjentom tego procederu. Jest to korupcja zupełnie innego rodzaju niż ta, którą mogliśmy oglądać w TV, kiedy ktoś przewozi w walizce pieniądze i wręcza łapówkę.

Tutaj jest to bardziej skomplikowane, bo polega na tworzeniu regularnych funduszy korupcyjnych przez koncerny informatyczne i zasilanie z tych funduszy osób odpowiedzialnych za realizację zamówień publicznych w dziedzinie informatyzacji administracji państwowej. Mamy tutaj też do czynienia z udowodnioną jednorazową łapówką w wysokości 5 mln zł., którą miał wziąć były szef centrum projektów informatycznych MSWiA.

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa