„Rzeczpospolita” pisała. 1993: Erotyzm pomieszany z pornografią

W 1991 r. Jerzy Urban w redagowanym przez siebie tygodniku „Nie" opublikował – napisał redaktor naczelny Dariusz Fikus w numerze z 21-22 sierpnia - „zdjęcie prezentujące damskie przyrodzenie w kolorach, głaskane przez gołego faceta z napisem ostrzegającym przed praktykowaniem takich rzeczy. Sąd w końcu umorzył postępowanie karne uznając, że stopień niebezpieczeństwa zarzucanego mu czynu był znikomy. Proces, wbrew temu, czego oczekiwali oskarżyciele, był wielką reklamą dla byłego rzecznika prasowego rządu M. F. Rakowskiego.

Publikacja: 17.08.2012 20:00

Przy okazji dostało się zastępcy prokuratora generalnego Aleksandrowi Herzogowi, który skierował list okólny zalecający prokuratorom częstsze kierowanie aktów oskarżenia do sądów na podstawie art. 173 k.k., przewidującego odpowiedzialność karną za rozpowszechnianie pornografii. Prasa się podzieliła, ujawnił się bezmiar ignorancji w kwestiach prawnych, związanych w pojęciem pornografii."

Z wielu definicji pornografii obowiązujących w nauce i orzecznictwie sądowym, Fikus zacytował definicję prawnika Mariana Filara, profesora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu: „pornografia wywołuje u znacznej grupy osób określone stany emocjonalne, zwane uczuciem wstydu seksualnego, a będące po prostu zamaskowaną formą strachu. Ten, kto swym działaniem wzbudza u innej osoby uczucie strachu, staje się winnym naruszenia jej wolności .... a zatem przedmiotem ochrony jest (....) prawo człowieka do spokojnego życia".

„Zwalczanie karalności pornografii w imię wolności człowieka jest nieporozumieniem" - tak red. Fikus zinterpretował definicję prof. Filara. I przeciwstawił ją homilii o pornografii wygłoszonej przez ks. prymasa kardynała Józefa Glempa 15 sierpnia 1993 r. na Jasnej Górze. „Jego gromy – pisał Fikus – przeciwko pornografii i nie spotkały się ze zrozumieniem w licznych gazetach. Częściowo przynajmniej bierze się to stąd, iż język naszych purpuratów niezbyt jest precyzyjny, że homilia to nie traktat naukowy, w którym definiuje się pojęcia.

Józef Glemp potępił pornografię  i , która – jego zdaniem – . Wyraził też zdecydowany sprzeciw wobec możliwości prawnej legalizacji zboczeń. – twierdził prymas. /.../

Józef Glemp mówił: .

Właśnie o delikatność tej materii chodzi. /.../ Erotyzmu nie należy mieszać z pornografią, bo w pewnym momencie możemy stać się śmieszni. Już św. Tomasz z Akwinu mówił: " – zakończył.

Wybór z książki Macieja Kledzika "Rzecz o „Rzeczpospolitej" i przygotowywanego drugiego jej wydania

Przy okazji dostało się zastępcy prokuratora generalnego Aleksandrowi Herzogowi, który skierował list okólny zalecający prokuratorom częstsze kierowanie aktów oskarżenia do sądów na podstawie art. 173 k.k., przewidującego odpowiedzialność karną za rozpowszechnianie pornografii. Prasa się podzieliła, ujawnił się bezmiar ignorancji w kwestiach prawnych, związanych w pojęciem pornografii."

Z wielu definicji pornografii obowiązujących w nauce i orzecznictwie sądowym, Fikus zacytował definicję prawnika Mariana Filara, profesora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu: „pornografia wywołuje u znacznej grupy osób określone stany emocjonalne, zwane uczuciem wstydu seksualnego, a będące po prostu zamaskowaną formą strachu. Ten, kto swym działaniem wzbudza u innej osoby uczucie strachu, staje się winnym naruszenia jej wolności .... a zatem przedmiotem ochrony jest (....) prawo człowieka do spokojnego życia".

Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne