Próba zmiany szefa rządu to broń obosieczna

Konstruktywne wotum nieufności ma być nowym otwarciem dla PiS. Kandydat na premiera może pokazać otwartość partii na nowe nurty albo ją skompromitować

Publikacja: 29.08.2012 00:55

Próba zmiany szefa rządu to broń obosieczna

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Partia Jarosława Kaczyńskiego jak powietrza potrzebuje zastrzyku świeżej krwi. I nie chodzi już tylko o przyciągnięcie z powrotem marnotrawnych synów i córek, którzy dziś wegetują w PJN?czy Solidarnej Polsce. Aby realnie zacząć myśleć o nawiązaniu równorzędnej walki z Platformą, PiS musi przyciągnąć elity. Te, które wspierały ideę IV?RP?w 2005 r., a które odeszły po zawarciu sojuszu z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem. Drogą do tego może być konstruktywne wotum nieufności.

Politycy PiS zapowiadają, że osobą, która ma zastąpić Donalda Tuska na fotelu premiera, ma być człowiek spoza polityki cieszący się powszechnym autorytetem.

Już samo takie stwierdzenie brzmi ryzykownie, bo takich osób w Polsce jest niewiele. Poza tym naukowiec – bo pewnie o takiego kandydata chodzi – zakładając nawet, że wygrałby głosowanie, byłby osobą zupełnie bezwolną. Pozbawiony politycznego zaplecza singiel w polityce zawsze odgrywa rolę listka figowego, a potem ofiarnego kozła. Z tego punktu widzenia pomysł PiS jest już sam w sobie podejrzany.

Ale liderom głównej partii opozycyjnej chodzi raczej o rozchwianie sceny politycznej. Pokazanie, że obecny system władzy nie jest betonowy i możliwa jest jego zmiana, a PiS zgłasza do tego realne ambicje.

Zgłoszenie kandydata z tytułem profesora będzie więc miało na celu oderwanie od Kaczyńskiego opinii rzecznika biednych, słabo wykształconych i wykluczonych. Ma być sygnałem dla elity, że flirt z Samoobroną był epizodem, który już nigdy się nie powtórzy.

PiS może jednak pójść w zupełnie innym kierunku. Posłowie tej partii nieoficjalnie powtarzają, że chcieliby wykorzystać głębokie wewnętrzne rozdarcie Platformy.

Jeśli rzeczywiście jesienią władze klubu mają forsować jeden dla całego klubu projekt ustawy in vitro, to napięcia będą jeszcze silniejsze. Część posłów rządzącej partii otwarcie mówi, że nie będzie przestrzegać w tej sprawie dyscypliny klubowej.

W tej sytuacji zgłoszenie kandydata na premiera spośród prawego skrzydła PO byłoby dla PiS zagraniem va banque. Zwycięstwo w głosowaniu pozwalałoby przejąć władzę, klęska umocni PO.

Partia Jarosława Kaczyńskiego jak powietrza potrzebuje zastrzyku świeżej krwi. I nie chodzi już tylko o przyciągnięcie z powrotem marnotrawnych synów i córek, którzy dziś wegetują w PJN?czy Solidarnej Polsce. Aby realnie zacząć myśleć o nawiązaniu równorzędnej walki z Platformą, PiS musi przyciągnąć elity. Te, które wspierały ideę IV?RP?w 2005 r., a które odeszły po zawarciu sojuszu z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem. Drogą do tego może być konstruktywne wotum nieufności.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości