Politruk stalinowskiego Mokotowa: „Ja nic nie widziałem, nie słyszałem” – „Wyroków na Mokotowie było od cholery”

Zastępca naczelnika osławionego stalinowskiego Mokotowa, który uczestniczył w egzekucji rtm. Witolda Pileckiego mówi o nim: „Bohater, nie bohater…” O Katyniu dowiedział się… po upadku komunizmu, w który wierzył. „Wałęsa, dobry człowiek, wyrównał mi emeryturę”. I przyznaje, że rządzą stare układy – patrz sprawa Amber Gold…

Publikacja: 08.10.2012 02:05

Zdjęcie więźnia KL Auschwitz z numerem 4859. Pod nazwiskiem Serafińskiego ukrył się Pilecki. Gdy boh

Zdjęcie więźnia KL Auschwitz z numerem 4859. Pod nazwiskiem Serafińskiego ukrył się Pilecki. Gdy bohaterskiego oficera więziono na Mokotowie podczas widzienia żonie powiedział, że Auschwitz to było santorium…

Foto: IPN

Historia najnowsza Polski w arc-skondensowanej formie.

Niedawno Tadeusz M. Płużański, autor książki „Bestie” w Radio Wnet w obszernym wywiadzie Piotra Dmitrowicza zapowiedział ukazanie się w „Uważam Rze” zapisu jego konfrontacji z Ryszardem Mońką, w czasach stalinowskich zastępcą naczelnika więzienia mokotowskiego ds. politycznych. Oto arcy-pouczające fragmenty:

I.

Oni strzelali jak w Katyniu, w tył głowy.

Tak.

Wykopywane na „Łączce" [kwatera cmentarza na Powązkach, gdzie nocą UB wrzucało do bezimmienych dołów ciała zamordowanych -red.] czaszki są przestrzelone. Czyli jednak tam leżą więźniowie z Rakowieckiej.

Powtarzam: mnie już wtedy na Mokotowie nie było.

Gdzie odbywały się egzekucje? Mówi się o piwnicach X Pawilonu.

Nie. W kotłowni. (…)

Do dołów śmierci zrzucano ich nago, jeden na drugiego. Często w mundurach Wehrmachtu. Jak to wytłumaczyć?

Nie wiem. Może takie mundury były na stanie. Wiem, że wyroki wykonywał funkcjonariusz UB.

W dokumentach jest mowa o plutonie egzekucyjnym?

Nie, strzelał jeden.

Nazywał się Piotr Śmietański, prawda?

Tak. W czasie wojny walczył w AL.

Sądząc po podpisach na protokołach wykonania kary śmierci, był ledwo piśmienny.

Był prymitywny.

Nim doszedłem do miejsca, jego już rozstrzelano.

W kotłowni?

Tak. Oprócz kata Śmietańskiego był prokurator, ksiądz.

Ile było strzałów?

Słyszałem jeden.

Zamordowanie Pileckiego to jedyna tego typu „asysta" w pana karierze?

Tak. Uczestniczyłem, bo Grabicki akurat wyjechał, chyba do Łodzi, do rodziny.

Grabicki nie brał więcej urlopów?

Na ogół był na miejscu.

Był 25 maja 1948 r. Jak długo trwała egzekucja Pileckiego?

Przyjechali po niego, z upoważnieniami, około godz. 9 wieczorem, a skończyli Pileckiego po 9. Kilka, kilkanaście minut. Do przejścia z celi do kotłowni było 30–40 m.

Kilkanaście minut i nie ma człowieka?

Oczywiście.

Nie żałuje pan, że dobrowolny więzień Auschwitz zginął?

Kodeks karny był bardzo rygorystyczny.

Był bohaterem...

Bohater, nie bohater. W Auschwitz tak, ale w czasie powstania warszawskiego jego ludzie mordowali Żydów. Nikt Pileckiego za to nie ściga.

To kłamstwo, nie ma na to żadnych dowodów. Gdzie pan to usłyszał?

Może rzeczywiście, tak mówili na Mokotowie. Zostawmy to jednak, człowiek nie żyje. Szkoda chłopa, ale po wojnie też zbierał materiały na bezpiekę.

Jego córka Zofia Pilecka od lat szuka miejsca pogrzebania ojca...

Powtarzam: nie brałem udziału w pochówku.

Pilecki i inni straceni mają prawo do pogrzebu oraz własnego grobu?

Każdy katolik ma prawo do grobu. Ja jestem człowiekiem wierzącym, choć bez fanatyzmu.

III.

Pytany czy ludzie tacy jak gen. August Emil Fieldorf, twórca organizacji „Nie” czy słusznie siedzieli, czy to byli bandyci, odpowiada:

Ja bym ich tak nie nazwał. Wsadzano oficerów Wojska Polskiego, AK-owców. Były sprawy Tatara, Kirchmayera. To było naciągane.

Więzieni, torturowani, mordowani... Pan to nadzorował, był pan wysoko.

Dziś nie rozumie się tych spraw, naciąga politycznie. W grę wchodziły tu problemy narodowościowe. Żydzi, Ukraińcy – to była elita. My [Służba Więzienna - red.] byliśmy na przyczepkę (…)

Ilu więźniów politycznych siedziało na Mokotowie?

Nie prowadziłem tych spraw. Ale było od cholery politycznych, naszych, no i Niemców. Niektórzy byli artystami, malowali piękne obrazy, np. taki oficer SS z Wiednia. Do roku 1956 wszystkie więzienia w Polsce, włącznie z Mokotowem, były przeludnione, trzykrotnie przekraczały stany. Nie tak jak teraz, kiedy na każdego więźnia przypadają 3 m sześc. (…)Polacy siedzieli razem z Niemcami?

To nie jest tak, że sadza się razem kolegów. Nasi siedzieli z Niemcami, Ukraińcami. Polityczni z kryminalnymi. Takie to były czasy.

Ilu ludzi zginęło na Mokotowie od strzału w tył głowy?

Wyroków na Mokotowie było od cholery. Chyba ze 300, może więcej. Na murze więzienia jest tablica. Byłem, widziałem.

IV.

Na fali „odwilży", było kilka wyroków za znęcanie się na Mokotowie. Skazano Różańskiego, Fejgina...

Tortury były nie tylko na Mokotowie. Ja nic nie widziałem, nie słyszałem.

Musiał pan jednak znać tych ubeków (…)

Nie chciał pan poszukać lepiej płatnej pracy? Na przykład w bezpiece, oni dobrze zarabiali.

(westchnienie) Dobrze zarabiali, a potem często wyjeżdżali z Polski. Do ZSRR, Izraela, a Izrael, jak wiadomo, nie wydaje swoich obywateli. Tak jak Salomona Morela.

Znał go pan?

No jak to, był moim przełożonym.

Co to był za człowiek?

Żyd, miał polską żonę. Był naczelnikiem katowickiego więzienia, a wcześniej ośrodka w Świętochłowicach-Zgodzie. Okrutnik. To wszystko mówię panu jako były komunista.

Był pan ideowym komunistą?

Oczywiście.

A kiedy pan przestał nim być?

Trudno powiedzieć. Człowiek się zmienia, doszedłem do wniosku, że to nie ma sensu. Komunizm padał w wielu krajach, po co było się tego trzymać.

W 1989 r.?

Trochę wcześniej. Ja się przede wszystkim czułem Polakiem. Nie byłem żadnym bolszewikiem.

Służył pan im jednak.

Służyłem. A co? Miałem iść do lasu? (…)

Teść był lotnikiem u Piłsudskiego, walczył z bolszewikami, dostał ten domek, w którym teraz mieszkam. Ja zacząłem pracę jako technik rolniczy.

Lepiej się żyje w Hrubieszowie niż w Warszawie?

W Warszawie mam rodzinę. Brat pułkownik w stanie spoczynku pracował w ochronie rządu. Brat pierwszej śp. żony był generałem, pożegnaliśmy go w Krakowie z honorami wojskowymi i mszą.

Był pan komunistą, a teraz kim pan jest?

Jestem bezpartyjny.

Napisze pan wspomnienia?

Trochę spisałem. Jeszcze za życia wydam. Teraz harcerze z Hrubieszowa zapraszają mnie, żeby im trochę o historii poopowiadać.

Ile ma pan lat?

Brakuje mi roku do 90. Jednak żal tamtych ludzi. Tamte czasy nazywało się demokracją ludową, ale wypaczenia były. A teraz to jest demokracja?

Rządzą stare układy?

Trochę tak jest. Na przykład ostatnia sprawa Amber Gold i to, co powiedział Gowin, że to afera postkomunistycznego układu. Nie podoba mi się to wszystko. Ale nie chcę pana upolityczniać.

Wysoka emerytura?

Nie narzekam. Wałęsa, dobry człowiek, wyrównał mi emeryturę.

Kilka tysięcy złotych?

Tak.

Kiedy ostatni raz był pan w sądzie?

W 2002 r. na procesie prokuratora Łapińskiego.

Tak, mówiliśmy, zeznawał pan jako świadek. A panu nikt w III RP nie stawiał żadnych zarzutów?

Nie mam żadnych dochodzeń sądowych. Jestem czysty.

Dużo pan jeździ na rowerze?

Czasem. Do znajomych czy po zakupy.

VI.

Kiedy się pan dowiedział o Katyniu?

Na emeryturze, już po 1989 r.

Rozpoczęte po 23. latach od upadku PRL prace na kwaterze "Ł" warszawskiej nekropoli na Powązkach zostały wstrzymane. Mimo, że historycy IPN widzieli dalsze szczątki ludzkie. Nie wiadomo, czy znajdą się pieniądze na ich kontynuowanie.

Historia najnowsza Polski w arc-skondensowanej formie.

Niedawno Tadeusz M. Płużański, autor książki „Bestie” w Radio Wnet w obszernym wywiadzie Piotra Dmitrowicza zapowiedział ukazanie się w „Uważam Rze” zapisu jego konfrontacji z Ryszardem Mońką, w czasach stalinowskich zastępcą naczelnika więzienia mokotowskiego ds. politycznych. Oto arcy-pouczające fragmenty:

Pozostało 95% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości