Niestety, z Pańskich oświadczeń wynika, że właśnie taką hierarchię uznał Pan za obowiązującą. W żadnym razie nie mogę się na nią zgodzić, jako że oznaczałaby ona przyjęcie, iż przynajmniej w swojej sferze działania Urząd Ochrony Państwa podlega wymiarowi sprawiedliwości tylko w tej mierze, którą sam uznaje za właściwą.
Niestety, stosowanie tego rodzaju praktyk uniemożliwiło prokuratorom skuteczne prowadzenie w przeszłości szeregu postępowań dotyczących funkcjonariuszy UOP. Nie ma najmniejszych podstaw prawnych do przyjęcia takiego poglądu i jest on przy tym całkowicie sprzeczny z koncepcją państwa demokratycznego.
I dodawał:
Stworzony w ten sposób stan, sam w sobie całkowicie nie do przyjęcia, musi być też rozpatrywany w kontekście, jaki stanowią nasilające się ostatnio ataki na Prokuraturę, a także na mnie, za podejmowanie śledztw godzących w interesy potężnych osób i grup. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że Pańskie wypowiedzi są odbierane w tym kontekście jako zupełnie jednoznaczny sygnał. Działania wymiaru sprawiedliwości nie mogą przekraczać barier politycznych, jakie stworzyła praktyka ostatniego dziesięciolecia. Nie muszę dodawać, że sygnał taki jest niesłychanie wręcz szkodliwy, utrudnia niezmiernie prace Prokuratury i musi być widziany także w perspektywie rysującego się dziś wyniku najbliższych wyborów i możliwego przejęcia władzy przez siły, które już teraz nie ukrywają, że będą chronić niektóre przynajmniej z naruszonych dziś interesów.
W tym kontekście zapytuję Pana Premiera, czy fakt zgodnego z prawem zatrzymania osoby podejrzanej może "naruszyć spokój społeczny, spowodować duże zamieszanie, osłabić autorytet Państwa, zmniejszyć poczucie bezpieczeństwa obywateli, a nawet przeszkodzić w łapaniu przestępców" - co publicznie Pan Premier ogłosił?