W czasach, kiedy istotą głównych mediów są celebryci, ich treścią inwektywy i puste frazesy podgrzewające nastroje, trzeba doceniać ludzi, którzy potrafią szczerze i spokojnie mówić o swoich poglądach - nawet wtedy, a może szczególnie wtedy kiedy się z nimi nie zgadzamy. Taką osobą wydaje się Ewa Tomaszewska, blogerka i aktywistka ruchu homoseksualistów. W rozmowie z internetowym wydaniem "Newsweeka", nie tylko nie skorzystała z okazji, aby nazwać swoich przeciwników ciemnogrodem...
Newsweek.pl: prof. Ireneusz Krzemiński komentując ubiegłotygodniowe odrzucenie przez sejm prac nad ustawą o związkach partnerskich nazywa Polskę ciemnogrodem. Zgadza się z nim Pani?
Ewa Tomaszewicz: Moim zdaniem to nie społeczeństwo ma problem ze związkami partnerskimi, a politycy. Po posłach PiS, czy Solidarnej Polski nikt nie spodziewał się, że będą za związkami partnerskimi, ale PO?
...ale też skrytykowała projekt Platformy, mówiąc, że żadnego problemu w rzeczywistości nie rozwiązywał - potwierdzając w ten sposób argumenty przeciwników proponowanego prawa.
Projekt posła Dunina nie rozwiązywał żadnego problemu. Nie dawał nic ponadto, co już możemy uzyskać spisując testamenty i umowy notarialne. Platforma nie była w stanie, lub nie chciała, przygotować projektu choćby minimalnie ułatwiającego nam życie. Choćby takiego, który zwalniałby partnerów z 20 proc. podatku od spadku i darowizn, dawał możliwości objęcia partnera ubezpieczeniem społecznym, czy pozwalał na wzięcie zwolnienia z pracy, w wypadku jego choroby. Słowem firmowała oszustwo, które pozwalałoby je zaprezentować się jej jako partii liberalnej.