Bielecki: Wybory do powtórki

Polska oczekuje przeprowadzenia ponownego głosowania na Białorusi – powiedział w sobotę sekretarzowi stanu USA Mike'owi Pompeo Mateusz Morawiecki. To zwrot w polityce naszego kraju wobec wschodniego sąsiada.

Aktualizacja: 17.08.2020 13:11 Publikacja: 16.08.2020 19:47

Bielecki: Wybory do powtórki

Foto: AFP

Wiadomość ujawnił po spotkaniu obu polityków rzecznik rządu Piotr Müller. Tłumaczył, że zdaniem premiera głosowanie należy powtórzyć, „ponieważ proces wyborczy, który odbył się w ostatnim czasie, nie był procesem, który gwarantował realizację demokratycznych procedur dla Białorusi".

O tym, że wybory nie spełniały podstawowych norm demokratycznych, wiadomo od tygodnia. Źródła dyplomatyczne przyznały jednak „Rzeczpospolitej", że zmiana stanowiska nastąpiła tuż przed przyjazdem Pompeo. Polskie władze uznały, że wobec protestów na Białorusi i brutalności, z jaką reżim starał się je stłumić, dalsze uznawanie prawa Aleksandra Łukaszenki do sprawowania władzy nie jest możliwe. Tym bardziej że w oczach białoruskiego społeczeństwa Polska jest wzorem przechodzenia od dyktatury komunistycznej do demokracji i gospodarki rynkowej.

Przez poprzednie ćwierć wieku, mimo wielokrotnego łamania przez Łukaszenkę podstawowych zasad państwa prawa, Warszawa utrzymywała z nim bliższą lub dalszą współpracę, uznając, że mimo wszystko daje on najlepsze gwarancje zachowania suwerenności Białorusi w obliczu imperialnych dążeń Rosji.

Müller nie chciał jednak ujawnić, czy Pompeo w rozmowie z Morawieckim zadeklarował równie daleko idący zwrot w polityce Waszyngtonu wobec Mińska. Sam sekretarz stanu USA na konferencji prasowej powiedział jedynie, że jego zdaniem wybory na Białorusi „nie były ani wolne, ani uczciwe". Przyznał także, że Ameryka dopiero stara się „zrozumieć", co się stało na Białorusi. Pompeo był w lutym w białoruskiej stolicy, gdzie zaoferował Łukaszence dostawy amerykańskiego gazu i ropy, byle zapewnić mu większą niezależność od Moskwy. Zapowiedział też, że po 12 latach przerwy USA znów będą miały ambasadora w Mińsku. Nie wiadomo, czy obie te inicjatywy będą teraz odwołane.

Stanowisko Polski ma potencjalnie radykalne skutki. Stawia pod znakiem zapytania utrzymywanie przez nasz kraj oficjalnych stosunków z państwem, którego granice zaczynają się 200 km od Warszawy.

W podobnym kierunku poszły też deklaracje władz Litwy, Łotwy i Estonii, ale w trakcie piątkowego wirtualnego spotkania ministrów spraw zagranicznych UE, które po części było poświęcone Białorusi, pozostałe kraje nie poszły tak daleko. Stanęło na propozycji wprowadzenia zakazu wjazdu na teren UE i zamrożenia aktywów dla kilkudziesięciu osób związanych z białoruskim reżimem, które są odpowiedzialne za represje wobec manifestantów.

Niedługo po deklaracji polskiego premiera i zapowiedzi sankcji przez UE Łukaszenko zadzwonił do Władimira Putina z prośbą o gwarancję, że przyjdzie mu na odsiecz, jeśli sytuacja na Białorusi zacznie wymykać się spod kontroli. Do tej pory białoruski prezydent starał się unikać tak daleko idącej podległości wobec Moskwy. Nie jest jasne, czy jakąś rolę odegrała tu zmiana stanowiska Warszawy. Łukaszenko uzasadnił jednak zbliżenie z Rosją rzekomymi manewrami sił NATO prowadzonymi na Litwie i w Polsce.

Podczas wizyty w Warszawie Pompeo podpisał z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem umowę o wzmocnieniu rotacyjnych sił USA w naszym kraju z 4,5 do 5,5 tys. Koszt bieżących wydatków kontyngentu, który będzie ponoszony przez polski budżet, wyniesie ok. 500 mln złotych rocznie – podał resort obrony narodowej.

Wiadomość ujawnił po spotkaniu obu polityków rzecznik rządu Piotr Müller. Tłumaczył, że zdaniem premiera głosowanie należy powtórzyć, „ponieważ proces wyborczy, który odbył się w ostatnim czasie, nie był procesem, który gwarantował realizację demokratycznych procedur dla Białorusi".

O tym, że wybory nie spełniały podstawowych norm demokratycznych, wiadomo od tygodnia. Źródła dyplomatyczne przyznały jednak „Rzeczpospolitej", że zmiana stanowiska nastąpiła tuż przed przyjazdem Pompeo. Polskie władze uznały, że wobec protestów na Białorusi i brutalności, z jaką reżim starał się je stłumić, dalsze uznawanie prawa Aleksandra Łukaszenki do sprawowania władzy nie jest możliwe. Tym bardziej że w oczach białoruskiego społeczeństwa Polska jest wzorem przechodzenia od dyktatury komunistycznej do demokracji i gospodarki rynkowej.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości