Rodziny wielodzietne. Politycy pod presją rodzin

Środowiskom prorodzinnym uda się pewnie uzyskać ogólnopolskie zniżki dla wielodzietnych. Czas na kolejne ruchy.

Publikacja: 23.06.2013 19:52

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, wicepremier Janusz Piechociński, szef Kancelarii Premiera Jacek Cichocki, minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, prezydencka minister Irena Wóycicka. Wszyscy stawili się w weekend na zjeździe, który organizował Związek Dużych Rodzin 3+.

Skąd to zainteresowanie? Po części zapewne z wiary, że to ostatni dzwonek, by spróbować złagodzić demograficzną katastrofę, jaka następuje na naszych oczach. – W dorosłość wciąż wchodzą liczne roczniki. Trzeba zrobić wszystko, by ci ludzie chcieli mieć dzieci – przekonywał w Grodzisku Mazowieckim prezydent.

– Przywróćmy szacunek wielodzietności – to z kolei słowa ministra pracy.

Trzeba też jednak pamiętać, że – w czym nie ma nic złego – wszyscy polityczni aktorzy grodziskich wystąpień kalkulują swoją pozycję na rodzimej scenie. Odwołanie się do wartości rodzinnych, ukłon w stronę młodych, docenienie trudu rodzicielstwa – wszystkie te komunikaty do wyborców są chwytliwe i przekonujące. Zwłaszcza w kontekście obecnego porządku naszej polityki, w którym królują osoby ze starszego pokolenia, a w praktyce rządzenia młodzi są jedną z najbardziej dyskryminowanych grup społecznych.

Co znamienne to właśnie w takim duchu równolegle do grodziskiego zjazdu odbywał się kongres republikanów. Ich lider Przemysław Wipler bezpośrednio odwołuje się do pokolenia 20-, 30- i 40-latków.

Owocem grodziskiego Zjazdu Dużych Rodzin będzie zapewne, o czym pisaliśmy w piątek w „Rz”, ogólnopolska Karta rodzin wielodzietnych. Zapowiada ją zarówno prezydent, jak i minister pracy. Wszystko wskazuje na to, że familie z co najmniej trójką dzieci zyskają od stycznia na poziomie ogólnopolskim prawo do ulgowych przejazdów PKP czy ulgowe bilety do muzeów, a na poziomie gmin dodatkowe świadczenia. To doprowadzi to zdecydowanie większego zainteresowania udzielaniem wielodzietnym ulg przez biznes.

To będzie wielki sukces środowiska dużych rodzin. Dr Łukasz Hardt z Uniwersytetu Warszawskiego, z zespołu ekspertów ZDR 3+, przekonywał w Grodzisku, że „rodzinę trzeba wspierać, ponieważ to opłaca się nam wszystkim”. – Karta dużej rodziny to wymiar naszej solidarności. Musimy pójść krok dalej i wprowadzić ją na poziomie ogólnopolskim. Wymaga tego od nas zwykle ludzkie poczucie solidarności – mówił, przywołując Adama Smitha i ks. Józefa Tischnera.

To kolejny dowód, że presja społeczna może skłonić polityków do działania. Ostatnim jej przykładem są tzw. matki I kwartału, wcześniej rząd wycofywał się w popłochu z ACTA. Do tej pory przyzwyczailiśmy się, że na ulicę wychodzą dobrze zorganizowane grupy walczące wyłącznie o swoje przywileje kosztem pozostałych. Dość wspomnieć sejmową demonstrację górników w 2005 r. Godzimy się też z wieloma absurdalnymi rozwiązaniami załatwianymi w zaciszu gabinetów, gdy politycy rozdają polityczne łapówki, za które cenę płacimy my wszyscy. Władze podniosły na przykład w ciągu kilku ostatnich lat o 50 proc. pensje nauczycieli, zachowując destrukcyjną dla szkół i gmin Kartę nauczyciela.

Może zatem czas na większą mobilizację. Jeżdżący po Polsce z wykładami „Odkrywając wolność” prof. Leszek Balcerowicz mówi wprost: politycy są poddawani presji. Jeśli będzie ona pochodzić wyłącznie od roszczeniowych grup, chcących żyć na koszt innych, ulegną im. Jeśli jednak pojawi się przeciwwaga, będą się zastanawiać. Trudno się z tym nie zgodzić.

Prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, wicepremier Janusz Piechociński, szef Kancelarii Premiera Jacek Cichocki, minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, prezydencka minister Irena Wóycicka. Wszyscy stawili się w weekend na zjeździe, który organizował Związek Dużych Rodzin 3+.

Skąd to zainteresowanie? Po części zapewne z wiary, że to ostatni dzwonek, by spróbować złagodzić demograficzną katastrofę, jaka następuje na naszych oczach. – W dorosłość wciąż wchodzą liczne roczniki. Trzeba zrobić wszystko, by ci ludzie chcieli mieć dzieci – przekonywał w Grodzisku Mazowieckim prezydent.

Pozostało 84% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości