Prognozy pokazują, że dla EPL liczy się każdy głos. Będzie miała około 200-220 przedstawicieli. Na tyle samo mogą liczyć socjaliści, przewaga jednej z tych frakcji będzie symboliczna. Sondaże pokazują, że w dużych krajach wybory mogą wygrać ponownie (tak jak w 2009 r.) tylko przedstawiciele EPL w Hiszpanii (choć ich przewaga nad lewicą jest skromna) i w Niemczech. Kierowana przez kanclerz Angelę Merkel koalicja CDU/CSU ma w sondażach większe poparcie niż zdobyła 5 lat temu. Oznacza to, że będzie miała więcej reprezentantów niż obecnie (42 europosłów). Mniejszą reprezentację wprowadzą Francuzi (prowadzą tam eurosceptycy) i Włosi (najlepsze notowania partii lewicowej).
Oznacza to, że nawet 42 centroprawicowych europosłów z Polski, nie ma szans być największą siłą w EPL. Dodatkowo partyjne rozdrobnienie osłabiłoby naszą delegację. Dziś szefem tej frakcji jest Francuz Joseph Daul. Dzieje się tak, mimo że po Niemcach to Włosi mają największą reprezentację, ale ona podzielona jest miedzy cztery ugrupowania, z których najsilniejsze jest mniej liczne od Francuzów wywodzących się z jednej partii.
Jak wyglądałaby polska czterdziestka w EKR? Dziś na 57 posłów aż 27 jest z Wielkiej Brytanii (to oni stworzyli frakcję, gdy konserwatyści premiera Davida Camerona opuścili EPL). Polaków jest 12, ale silne rozdrobnienie (tylko połowa jest w delegacji PiS) sprawia, że mają słabszą pozycję we władzach od Czechów, których jest dziewięciu.
Kłopoty m.in. czeskiej prawicy i brytyjskich konserwatystów sprawiają, że mimo iż w Polsce prognozuje się wygraną PiS, to frakcja ulegnie w nowej kadencji znacznemu zmniejszeniu. Cała po wyborach będzie liczyć około 40 deputowanych. Ugrupowanie Camerona, które wygrało w 2009 r. ma słabsze notowania niż eurosceptycy z UKIP i lewicowa Partia Pracy. Brytyjczycy mogą, więc mieć w EKR mniej niż 20 posłów. Oznacza to, że nawet PiS ma szansę być samodzielnie od nich silniejszy.
Około 40-osobowa grupa z Polski nie tylko zdominowałaby frakcję, ale jednocześnie pozwoliłaby uniknąć EKR utratę dotychczasowej siły w europarlamencie. Wyjście Polaków z EPL sprawiłoby pewnie zaś, że frakcja ta straciłaby przewagę nad socjalistami. Dołączenie zaś PiS i (w razie przekroczenia progu innych ugrupowań prawicowych) mogłoby z kolei zapewnić EPL bezpieczną przewagę.
Gdyby większość EPL po wyborach była krucha, nie można wykluczyć tego ostatniego scenariusza.