Amatorzy nie mogli zrobić takiego nagrania

Członkowie rządu ?są przekonani, że kompromitujące nagrania zostały wykonane przez służby specjalne. Tylko które? I czyje?

Publikacja: 16.06.2014 02:00

Andrzej Stankiewicz

Andrzej Stankiewicz

Foto: Fotorzepa

Większość rozmów polityków PO została zarejestrowana w jednym miejscu, stołecznej restauracji Sowa i Przyjaciele.

Tam się spotkali Bartłomiej Sienkiewicz z Markiem Belką (lipiec 2013 r.), Sławomir Nowak z Andrzejem Parafianowiczem (luty 2014 r.) oraz Elżbieta Bieńkowska z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. W rozmowie z „Rz" Wojtunik powiedział, że z Bieńkowską spotkał się w minionym tygodniu. To dowód na to, że nagrania były rejestrowane aż do ostatnich dni przed wybuchem afery.

Trwa przepychanka o to, kto ponosi odpowiedzialność za to, że przez rok członkowie rządu byli nagrywani. – To kompromitacja ABW. Przecież oni zajmują się ochroną kontrwywiadowczą. Powinni się dowiedzieć, że jest lokal, w którym założony jest stały podsłuch – mówi nam wysokiej rangi funkcjonariusz innej specsłużby.

Agencja przekonuje, że nie jest jej zadaniem zabezpieczanie prywatnych kolacji ministrów. – Za ochronę VIP-ów odpowiada Biuro Ochrony Rządu – przekonuje wysokiej rangi oficer ABW. – Podejrzewamy, że to właśnie funkcjonariusze BOR rejestrowali te spotkania. W ostatnich miesiącach cofnęliśmy części borowców poświadczenia bezpieczeństwa, uprawniające do dostępu do tajemnic państwowych. Sienkiewicz usunął ich ze służby. To może być zemsta.

Jak się dowiadujemy, takie myślenie jest bliskie też Sienkiewiczowi, a także ministrowi Pawłowi Grasiowi, który również ma być bohaterem jednej z taśm. – To bunt części służb specjalnych – mówi nam współpracownik Grasia. – Chodzi o dymisję Sienkiewicza, który przeprowadza zmiany w specsłużbach, czym narusza ich interesy.

Ale wśród polityków żywe są przypuszczenia, że afera podsłuchowa to odsiecz dla Aleksandra Kwaśniewskiego ze strony części służb. W tym tygodniu miały się decydować losy komisji śledczej w sprawie majątku byłego prezydenta. W tej sytuacji to sprawa nieaktualna.

Powracają nawet oskarżenia pod adresem byłego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, kojarzonego z Grzegorzem Schetyną. – Nie wykluczałbym, że to ten duet stoi za taśmami – mówi nam konstytucyjny minister rządu, zwracając przy tym uwagę na związki Schetyny i Bondaryka z Pałacem Prezydenckim. Bondaryk był przez lata demonizowany przez polityków podejrzewających, że gromadzi dossier na ich temat. Został usunięty po konflikcie z premierem dotyczącym afery Amber Gold. Jednak jak dotąd wszystkie plotki o inspirowaniu przez Bondaryka politycznych afer nie znalazły potwierdzenia. Zresztą najstarsze ujawnione nagrania pochodzą z lata 2013 r., kiedy Bondaryka nie było już w ABW.

Tygodnik „Wprost" sugeruje, że zlecenie nagrywania mogli wydać prywatni biznesmeni, którym rząd nadepnął na odcisk. Ale w rozmowie z nami przedstawiciel kierownictwa jednej ze służb specjalnych mówi: – W Polsce tylko kilka „firm" jest w stanie wykonać takie zlecenie. To „firmy" państwowe. Albo nasze służby specjalne, albo wywiad rosyjski lub wywiad amerykański, bo tylko oni mają odpowiednie zaplecze w Polsce – twierdzi.

Nasz rozmówca przekonuje, że utrzymywanie stałego podsłuchu przez wiele miesięcy to nie jest zadanie kosztowne, szacuje je na 10–20 tys. złotych. – Dlatego tak tanio, że to tylko dyktafon, a nie kamera – tłumaczy. – Tyle że trzeba tę instalację ukryć, cały czas jej pilnować i wymieniać baterie. Logistycznie to niełatwe. Amatorzy tego nie zrobili.

Większość rozmów polityków PO została zarejestrowana w jednym miejscu, stołecznej restauracji Sowa i Przyjaciele.

Tam się spotkali Bartłomiej Sienkiewicz z Markiem Belką (lipiec 2013 r.), Sławomir Nowak z Andrzejem Parafianowiczem (luty 2014 r.) oraz Elżbieta Bieńkowska z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. W rozmowie z „Rz" Wojtunik powiedział, że z Bieńkowską spotkał się w minionym tygodniu. To dowód na to, że nagrania były rejestrowane aż do ostatnich dni przed wybuchem afery.

Pozostało 86% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości