Debaty nad konstruktywnym wotum dla rządu oraz nad wotum nieufności dla szefa MSW były całkowicie przewidywalne.
O ich przewidywalności wiedzieli również wnioskodawcy, skoro złożyli dwa osobne wnioski. Domagać się w osobnym wniosku odwołania Bartłomieja Sienkiewicza może tylko ktoś, kto wie, że jego wniosek o wotum dla całego rządu nie uzyska akceptacji.
Politykom Prawa i Sprawiedliwości nie chodziło więc o to, by odwoływać rząd, który zresztą kilka dni temu udowodnił, że ma w Sejmie większość. Najbardziej prawdopodobnym celem PiS nie było również wcale odwołanie ze stanowiska ministra Sienkiewicza. PiS osiągnął inny cel: całkowicie zdominował to posiedzenie Sejmu.
PiS chciał się pokazać jako jedyna opozycja (wczoraj głosy polityków SLD i TR były niemal kompletnie niesłyszalne), jako jedyna alternatywa dla Platformy Obywatelskiej. ?I to mu się udało.
Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego nie było uzasadnieniem wniosku o odwołanie rządu z powodu afery taśmowej, lecz gruntowną krytyką rządzącej ekipy. Kaczyński mówił więc o bezrobociu, służbie zdrowia, demografii, emeryturach, biedzie, polskiej wsi, szkolnictwie, gospodarce, autostradach, finansach publicznych, bezpieczeństwie państwa, bezpieczeństwie energetycznym, polityce zagranicznej ?i dopiero na końcu swego wystąpienia odniósł się do afery podsłuchowej.