Historia według Kremla

Władimir Putin po raz kolejny pokazuje dość nieortodoksyjną wiedzę historyczną

Publikacja: 01.09.2014 17:58

Historia według Kremla

Foto: AFP

Jak na władcę Rosji, który nieustannie odwołuje się do historii swojego kraju, Władimir Putin ma wyjątkowo niepokojące braki w swojej historycznej wiedzy. Być może to efekt edukacji w sowieckich szkołach, a być może coś bardziej złowieszczego. A to określi śmierć sowieckich jeńców w Polsce odpowiednikiem Katynia, a to nazwie Krym "rdzenie rosyjską ziemią".

Jak widać, braki w wykształceniu mogą mieć poważne efekty. Tym większy niepokój wywołał kolejny - zapewne rzecz jasna przypadkowy - lapsus Putina. Podczas spotkania z młodzieżą nad jeziorem Seliger pod Moskwą, jakaś poczciwa dusza - również zapewne przypadkiem - zadała mu pytane dotyczące wzrastającego nacjonalizmu wśród Kazachów i zapytał, co się stanie, kiedy rządzący tym krajem od 1991 roku Nursułtan Nazarbajew umrze.  "Dobre pytanie" - pochwalił prezydent, po czym wyjaśnił:

Nazarbajew stworzył państwo na terytorium, na którym nigdy nie było państwa. Kazachowie nigdy nie mieli żadnej państwowości, to on ją stworzył

Miłe to zapewne słowa dla prezydenta Nazarbajewa, ale chyba zbyt hojne. Żeby się o tym przekonać wystarczy zajrzeć na Wikipedię - albo odwiedzić stronę internetową republiki Kazachstanu.

Opierając się na pisemnych źródłach to można konstatować, że państwowość u Kazachów tworzyła się w 1470 roku na terytorium Kazachstanu. (...) Na początku XVI wieku pod władzą Kasymchana chanat Kazachski umocnił się, rozszerzyły się jego granice i (...) Kazachstan stał się dobrze znanym państwem w Azji i Europie.

Chanat Kazachski istniał aż do 1716 roku, kiedy to zmarł ostatni chan wszystkich Kazachów – Taukechan (ang.: Taukekhan) i władza przeszła w ręce wielu stepowych chanów, z których każdy stał na czele jedynie oddzielnych grup Kazachów i terytoriów. Rozpoczął się proces dezintegracji i upadku zakończony wcieleniem państwa w rosyjskie imperium.

Miejmy nadzieję, że Kazachowie wybaczą Putinowi ten błąd. Choćby ze względu na wielowiekowe braterstwo rosyjskiego i kazachskiego narodu.

Jak na władcę Rosji, który nieustannie odwołuje się do historii swojego kraju, Władimir Putin ma wyjątkowo niepokojące braki w swojej historycznej wiedzy. Być może to efekt edukacji w sowieckich szkołach, a być może coś bardziej złowieszczego. A to określi śmierć sowieckich jeńców w Polsce odpowiednikiem Katynia, a to nazwie Krym "rdzenie rosyjską ziemią".

Jak widać, braki w wykształceniu mogą mieć poważne efekty. Tym większy niepokój wywołał kolejny - zapewne rzecz jasna przypadkowy - lapsus Putina. Podczas spotkania z młodzieżą nad jeziorem Seliger pod Moskwą, jakaś poczciwa dusza - również zapewne przypadkiem - zadała mu pytane dotyczące wzrastającego nacjonalizmu wśród Kazachów i zapytał, co się stanie, kiedy rządzący tym krajem od 1991 roku Nursułtan Nazarbajew umrze.  "Dobre pytanie" - pochwalił prezydent, po czym wyjaśnił:

Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne