Istnieje wiele różnych technik takiego wyrażenia przeprosin, które nie tylko nie przepraszają poszkodowanej osoby, lecz dodatkowo ją obrażają. Jedną z subtelniejszych - i popularniejszych w polityce - metod jest użycie frazy "przepraszam jeśli kogoś uraziłem" (tłum. przepraszam, że tak łatwo się obrażasz).
Jak wiadomo, Janusz Palikot nie należy jednak do miłośników subtelności i nie dla niego takie zagrywki. Dlatego jego zarządzone przez sąd przeprosiny Jarosława Kaczyńskiego za porównanie prezesa PiS do "bitych przez ojców do nieprzytomności" Hitlera i Stalina nie są w ogóle przeprosinami.
We wpisie na swoim blogu, Palikot najpierw przypomina swoje wypowiedzi, za które nie został skazany przez sąd:
1/ Janusz Palikot nie został zobowiązany do przeproszenia Jarosława Kaczyńskiego za swoje wystąpienie w programie „Szymon Majewski Show" z dnia 25 czerwca 2010 r. i dotyczące wypowiedzi, iż „...największym wilkiem polskiej polityki jest Jarosław Kaczyński.";
2/ Janusz Palikot nie został zobowiązany do przeproszenia Jarosława Kaczyńskiego za wywiad udzielony „Super Expressowi" w dniu 21 października 2010 roku w związku z zabójstwem działacza Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi dotyczącego budowania w Polsce przez Jarosława Kaczyńskiego teatru nienawiści;