Rząd zmienia strategię w sprawie uchodźców

Do tej pory rząd Ewy Kopacz starał się jak najbardziej ograniczyć liczbę cudzoziemców, jakich musimy przyjąć tu i teraz.

Aktualizacja: 21.09.2015 08:17 Publikacja: 20.09.2015 22:02

Rząd zmienia strategię w sprawie uchodźców

Foto: AFP

Liczył, że jeszcze przez jakiś czas nie wyjdzie na jaw, iż nad Wisłę może trafić wiele tysięcy uciekinierów. Podanie takiej informacji mogłoby bowiem przed wyborami osłabić PO, a wzmocnić PiS. Właśnie dlatego nasi dyplomaci tak twardo walczyli o to, czy przyjmiemy jednorazowo 2, 3 czy może 5 tys. Syryjczyków – choć w skali kraju nie miałoby to żadnego znaczenia.

Ale ta strategia zakończyła się porażką. W Brukseli dorobiono nam i innym krajom Europy Środkowej gębę państw niewdzięcznych za otrzymaną pomoc, wręcz ksenofobicznych i rasistowskich. A narastająca fala uchodźców kierujących się do Niemiec spowodowała, że nikt na Zachodzie i tak nie będzie czekał z decyzją na polskie wybory.

W tej sytuacji Ewa Kopacz w tym tygodniu zaakceptuje sugerowaną przez Komisję Europejską liczbę imigrantów przypadającą na Polskę: około 12 tys. w ciągu dwóch lat. Nie ma zresztą wyboru, bo gdyby doszło w tej sprawie do głosowania kwalifikowaną większością w Radzie UE, taka decyzja zostałaby nam po prostu narzucona.

Ale polska premier wreszcie zaczęła koncentrować się na czymś o wiele ważniejszym: czy podział uchodźców będzie dobrowolny, zależny od decyzji krajów członkowskich czy też zostanie przyjęty automatyczny klucz podziału, o którym będzie decydowała Bruksela.

Rozróżnienie jest fundamentalne. Choć teraz wydaje się obojętne, czy owe 12 tys. imigrantów przyjmiemy dobrowolnie czy z musu, to zgodnie z brukselskimi zwyczajami obecny jednorazowy system stanie się precedensem dla trwałego mechanizmu rozmieszczania uchodźców między kraje Unii, który będzie ustalony za kilka miesięcy.

Gdyby dziś przyjęto zasadę, że Polska musi przyjąć 7 proc. uchodźców, którzy dotrą do Europy, to przy obecnym tempie ich napływu musielibyśmy przyjąć 12 tys. osób – ale nie w ciągu dwóch lat, lecz miesięcznie. A taka perspektywa przeraża nie tylko nas, ale też inne duże kraje Unii – choćby Hiszpanię i Francję. Dlatego nowa strategia polskiego rządu może liczyć na sukces.

Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Odejście Muchy to nie tylko sprawa polityczna. Mogą stracić też dzieci
Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu
Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób